Jak się dowiedzieliśmy na dzisiaj nie podjęto jeszcze żadnych decyzji. Zarząd rozważa różne warianty i w odpowiednim momencie będzie je konsultować z Lubuskim Urzędem Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim oraz Narodowym Funduszem Zdrowia.
Głównym problemem okazuje się znaczny spadek urodzeń, co jest tendencją ogólnopolską. W 2018 r. w Polsce urodziło się 388 tys. dzieci – o 3,5 proc. mniej niż w roku poprzednim. W wypadku Nowego Szpitala we Wschowie w roku 2018 urodziło się 239 dzieci. Szukamy więc rozwiązań tej sytuacji - komentuje Pani Marta Pióro.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, problemem nie jest tylko ilość urodzeń w naszym powiecie, ale to, że wielu rodziców z naszego miasta i ościennych gmin wybiera większe szpitale w okolicy. Ilość rodzących się dzieci jest, co najmniej o połowę za mała, aby kwoty przekazywane z NFZ pokryły koszty organizacji oddziału.
Czy wybór szpitala w Lesznie, Wolsztynie, Głogowie czy Nowej Soli to fanaberia? Jeśli tak, to pośrednio, sami sobie jesteśmy winni? A może okoliczne szpitale wybieramy dlatego, że otrzymujemy tam lepszą opiekę? W dodatku jesteśmy gotowi, za tę lepszą opiekę nawet dopłacić? To trudne pytania, na które wszyscy musimy sobie odpowiedzieć. Jeśli oddział ginekologiczno-położniczy przestanie istnieć, to raczej ze względu na prawa rynku.
Obecnie inne oddziały nie są zagrożone. Okazuje się, że starzejące się społeczeństwo Wschowy spełnia wymagania dla oddziałów: wewnętrznego, opieki długoterminowej i hospicjum.
MŁ