reklama
Kolejny projekt w polskiej szkole, w ramach którego nauczyciele zwiedzają za unijne pieniądze Europę, bo korzyść dla uczniów żadna.
Tak, to prawda. Raz nawet zrobili konkurs, w którym mieli wyłonić najlepszych uczniów do reprezentowania szkoły. Jaki ? w ping - ponga. To nie dowcip. Dzieci potwierdzą. Pojechało 2 nauczycieli.
To prawda z tym zwiedzaniem. Raz nawet ogłoszono konkurs, by pojechali uczniowie. Konkurs w ping - ponga. To nie dowcip. Dzieci potwierdzą.
to według was dzieci mają same jechać? chyba dobrze, że jedzie dwóch nauczycieli, bo jak jeden się rozchoruje to w razie czego naszymi dziećmi zajmuje się drugi.
Dziwne, że jak z Gimnazjum nr 2 na Litwie było aż czworo nauczycieli to nikt nie komentował... Wymowne...
Po pierwsze programy tak wyglądają osobno spotkania dyrektorów, osobno nauczycieli i osobno młodzieży z opiekunami. Tego nie wymyślają szkoły tylko takie jest założenie kiedyś Comeniusa teraz Erazmusa. Wiem najlepiej byłoby gdyby na wymianę jechały dzieci z rodzicami, no niestety nikt tego jeszcze nie wymyślił. A właściwie niech dzieci w ogóle nie jeżdżą bo i po co oglądać świat. Trzeba uderzyć do nowych władz i organizować takie patriotyczne wycieczki np. do Częstochowy. Ręce opadają drodzy nauczyciele róbcie swoje czyli ograniczcie się tylko do uczenia i sprawdzania wiedzy, bo wszystko co dzieje się dodatkowo to wiadomo ...
Ja tam nie mam czasu jeździć z dzieckiem na takie wyjazdy, od tego są nauczyciele. Poza tym prawo tego wymaga.
Pani koordynatorka to chyba zawody pomyliła. Zamiast pracować w szkole, powinna otworzyć biuro podróży, jeżeli tak lubi te wyjazdy. Dzieci nie maja polskiego, bo pani znowu wyjechała, albo mają zastępstwo. I nie mówię tu o tym wyjeździe, ale o wszystkich wcześniejszych..
Oj pomyliła, bo porządny nauczyciel nie pozwala sobie przy uczniach na pewne komentarze. Myslę, że juz w bibliotece było lepiej...
Tak, tak, masz rację, a jak nauczyciel się rozchoruje to niech koniecznie przychodnię założy. A szkoła niech przypadkiem zastępstw nie organizuje, bo to też nie dobrze. Rację ma zrezygnowana, drodzy nauczyciele róbcie swoje, czyli ograniczcie się tylko do uczenia... Niech w innych krajach młodzież wyjeżdża, poznaje świat, uczy się języków. U nas dzieci niech siedzą w naszym grajdołku i niech nic w szkołach się nie dzieje. Oby tak dalej... To dopiero postępowej myślenie...
Zrezygnowana to dziwnie przypomina mi w stylu koordynatorkę, ale to pewnie nie ona:) ale gdzież tam:) A tak poważnie - w gimnazjum właśnie ograniczają się do tego (może poza historią i matematyką - bo tym nauczycielom się chce) - co na lekcji. Jak się jest na "umowie śmieciowej" to niestety tak jest. Nie wyślę ucznia na konkurs - bo jeszcze wygra i wtedy co? Zamiast pojechać do Portugalii będę musiała pojechać do jakiejś Koziej Wólki.
Jeżeli uważam, że należy coś skomentować to podpisuję się własnym nazwiskiem, a nie nickiem. Proszę nie insynuować, że zrezygnowana to ja, bo to nieprawda. Jeżeli ktoś ma zastrzeżenia do mojej pracy to proszę albo mieć odwagę się podpisać, albo przyjść i powiedzieć mi to otwarcie, pisać anonimowo można wszystko. Jestem otwarta na rozmowy z zainteresowanymi rodzicami moich uczniów. Jeśli natomiast chodzi o wyjazdy uczniów i nauczycieli to haiterów odsyłam na stronę Erasmus + w celu szerszego zapoznania się z programem i jego założeniami. W kwestii wcześniejszych projektów Comenius, które prowadziłam, to przypomnę tylko, że oba otrzymały zaszczytny tytuł "Przykład dobrej praktyki", przyznawany tylko nielicznym szkołom w Polsce, między innymi za to, że w wyjazdach uczestniczyło prawie o 50% więcej osób niż zakładał projekt. Informowaliśmy o tym na stronie zw.pl dwukrotnie.
A może cwaniaczku "sam na sali" się podpiszesz, zdaje mi się, że twoje komentarze są wycelowane w konkretną szkołę czy osobę. Szkoda, że tak wylewny(a) nie jesteś kiedy Erasmusa opisuje Szkoła zawodowa czy Gimnazjum nr 2. Tak to faktycznie podejrzane. Proponuje jeszcze raz nauczycielom wschowskich róbcie tylko to co musicie, niestety za wszystko co dodatkowe w tym mieście wiecznego jęku nikt wam nie podziękuję
Szanowna Pani Koordynatorko, rodzice zgłaszali ten problem dyrekcji liceum w poprzednich latach. Zwracano uwagę, że pani często wyjeżdża w związku z realizacją projektów Comenius w gimnazjum językowym czy (i to było ważniejsze) liceum. W tym czasie uczniowie nie mieli lekcji, albo mieli zastępstwa (czyli generalnie program nie był realizowany). W związku z tym, że przez długi czas koordynowała pani dwa projekty - w liceum i w gimnazjum - te wyjazdy zdarzały się dosyć często. Jednak dyrekcja chyba bardziej woli zaszczytny tytuł "Przykład dobrej praktyki", którym można chwalić się na zw, niż dobrze przygotowanych uczniów do matury. Do wszystkich innych: Oczywiście, że jestem za tym, żeby uczniowie wyjeżdżali i brali udział w projektach. Dla wielu z nich jest to jedna z niewielu szans na zagraniczna podróż. Różnica polega na tym, że wyjeżdżają różni uczniowie, a koordynator ciągle jest ten sam i jest na każdym wyjeździe. Nikt nie mówi, że jak nauczyciel jest chory, to ma zakładać przychodnię. Tak jak nikt nie mówi, że na każdy wyjazd ma jechać ta sama osoba. Projekt w GIM2 jest realizowany, bo został tam przeniesiony po połączeniu gimnazjów. Pojechali tylko nauczyciele, którzy uczyli w GIM1. I żeby było jasne, to też mi się nie podoba, że tylu ich pojechało.
Celem wyjaśnienia wszelkich wątpliwości osoby podpisujacej się sam_na_sali: 1. Koordynatorem projektów Comenius w liceum nie byłam do bieżącego roku szkolnego - czterokrotnie był nim inny nauczyciel, więc pisze Pan/i nieprawdę. 2. W ramach trzech projektów wielostronnych Comenius realizowanych w liceum uczestniczyłam w 3 wyjazdach - porównywalnie do innych nauczycieli. 3. W ramach projektów realizowanych przeze mnie w gimnazjum nie uczestniczyłam we wszystkich spotkaniach, wyjeżdżali także inni nauczyciele, adekwatnie do tego, co miało mieć miejsce podczas wizyty. Jeśli chodzi też o konkursy,do których ktoś się odniósł to wyjaśnię - były one z różnych dziedzin (prezentacje multimedialne, prace plastyczne, konkursy sprawdzające wiedzę, ale też sportowe, bo tego dotyczył projekt) po to , by dać równe szanse młodzieży, by każdy znalazł coś dla siebie. Nie każdy ma przecież talent plastyczny, czy bogatą wiedzę, a też chce wyjechać. 4. Błędem jest także myślenie, że podczas zastępstw program nie jest realizowany. Nie jest realizowany podczas tzw.opieki. Poza tym, wiedząc o moich wyjazdach, w miarę możliwości godziny staram się przed nimi odpracowywać, tak, żeby uczniom przepadało jak najmniej i żeby program był realizowany. Aby rozwiać Pańskie wątpliwości, robię to podczas nieobecności innych nauczycieli, na tzw.zastępstwach w trakcie moich okienek lub po moich lekcjach, czyli w tzw.czasie wolnym. 5. Poza tym, wbrew temu co się wszystkim wydaje, praca nad projektem to nie tylko wyjazdy... To przede wszystkim duży wkład pracy mój i nauczycieli ze mną współracujacych. Wszystko to jednak robimy już po pracy w szkole. Szkoda, że nikt nie bierze tego pod uwagę i komentuje, ale ci nauczyciele mają fajnie, bo tylko jeżdżą po świecie, niech lepiej biuro podróży założą... 6. Wyjazdy też to nie tylko atrakcja dla nauczycieli, jak się niektórym wydaje, ale przede wszystkim opieka 24-godzinna przez tydzień nad Państwa dziećmi. Czy zastanowił się Pan/i choć raz nad tym, że dziecko może zostać bez opieki jeśli pojedzie jeden nauczyciel i nie daj Boże coś się mu stanie? Chyba nie..., skoro tyle tu o tym, że za dużo nauczycieli wyjeżdża... 7. Pańskie krytyczne komentarze na pewno wielu nauczycielom, którym chce się robić coś więcej dla swojej szkoły niż tylko uczyć w tradycyjny sposób, podcinają skrzydła i niewątpliwie demotywują do pracy. Proszę się zastanowić, czy o to Panu/i chodzi, czy taki ma być ich cel. Myślę, że konstruktywna krytyka może być w wielu przypadkach przydatna i ja osobiście chętnie z niej skorzystam, ale niech będzie właśnie konstruktywna. Pozdrawiam serdecznie.
Prawda obroni się sama, zbyt dużo słów tu Pani wypowiada... i nie wszystkie są jednoznaczne.