Wiem, że nie wszystkim się dobrze wiedzie - rozmowa z Miłoszem Czopkiem
Piątek, 03 lutego 2012 o 09:59, autor: rk 0
Rafał Klan: Pierwsza fala ogólnoświatowego kryzysu za nami, powszechnie mówi się, że druga fala albo nadciąga, albo już odczuwamy jej skutki. Jakie właściwie konsekwencje takiego kryzysu może odczuć lub już - pana zdaniem - odczuwa Wschowa?
Z Miłoszem Czopkiem, II zastępcą Burmistrza Miasta i Gminy Wschowa rozmawia Rafał Klan
Miłosz Czopek: Recesja stała się, w moim odczuciu, dla wielu mediów, jednym z ulubionych tematów. Tworzy się pewną hipnozę strachu. Jestem daleki od tego, aby aktualną sytuację nazywać kryzysem. Moim zdaniem, również określenie jej jako spowolnienie gospodarcze nie będzie do końca adekwatne. Użyję zatem słowa stagnacja. Rynek finansowy, branża deweloperska, meblarska czy motoryzacyjna mogą zostać podane jako przykłady obszarów dotkniętych dużymi zawirowaniami i niepewnością, jednak sytuację ekonomiczną należy oceniać nie poprzez pryzmat np. poszczególnych branży, ale całości gospodarki.
Podzielam wręcz opinię, że jeżeli w krajach Unii Europejskiej, w bieżącym roku, zostałby zarejestrowany wzrost gospodarczy w przedziale od -1 do 1 procent, to możemy oczekiwać wzrostu naszego PKB o około 2 procent. Osłabienie złotego powinno poprawić w pierwszej połowie roku znacznie nasze wyniki eksportowe netto i ograniczyć import. Spowoduje to jednak utrzymanie się średniej inflacji w 2012r. na poziomie około 4,0 procent. W III i IV kwartale br. oczekuje się odwrócenia tendencji i wzrostu wartości naszej waluty. Czynniki, które mogą to zapewnić, to wymieniona już sytuacja polskich eksporterów oraz transze finansowe od UE. Myślę, że należy również oczekiwać zmian na in plus w sytuacji finansowej. Wymienione czynniki mają realną szansę być zauważonymi i docenionymi przez międzynarodowy kapitał inwestorski.
Moim zdaniem w roku następnym możemy oczekiwać powrotu do tzw. umiarkowanego tempa wzrostu. Prognozy są weryfikowane w czasie, ale dzisiaj przedstawioną ocenę uważam za realistyczną. Pisze się również o możliwości rozpadu strefy euro. Prawdopodobieństwo realizacji tego scenariusza oceniam obecnie jako bardzo bliskie zeru. Zatem jakie skutki kryzysu może odczuć Wschowa? Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jeżeli nie mielibyśmy telewizorów, internetu i gazet to nie wiedzielibyśmy, że jest „kryzys”. Sytuacja jest bez zmian. Co prawda rząd narzuca na gminy coraz to nowe obowiązki, nie przeznaczając na ich realizację ani złotówki.
Przedsiębiorcy polscy, a więc i wschowscy również muszą podołać nowym obciążeniom narzuconym m.in. również przez nasz rząd. Nie uważam jednak, że są to czynniki mogące wpłynąć na zmianę sytuacji ogólnej. A tak na chłopski rozum. Nie słyszałem ostatnio, żeby ktoś musiał sprzedać swój ukochany samochód, a za to wielu kupiło inne. Domy budowane są wszędzie. Ludzie szykują dzieci na zimowiska. Wspólnoty biorą kredyty i remontują domy. Wiem, że nie wszystkim się dobrze wiedzie, ale większość z nas miała już takie okresy w życiu. Jeżeli zatem tak wygląda kryzy ogólnoświatowy we wschowskim wykonaniu, to wiele nie zaryzykuję, gdy powiem, że przeżyjemy go bez katastrof i nieodwracalnych negatywnych zmian.
Gdyby jednak lokalne firmy znalazły się w sytuacji podbramkowej, co gmina może im zaoferować?
Na pewno każdy przedsiębiorca może zwrócić się o pomoc w sprawie przesunięcia w czasie lub redukcji obciążeń podatkowych. Każde takie podanie będzie rozpatrzone z należytą troską i jestem przekonany, że znalezione zostanie odpowiednie rozwiązanie. W gminie Wschowa uchwalone zostały również nowe podatki na rok 2012. Stawki za budynki i grunty, które są ważne dla przedsiębiorców, uchwalone zostały na najniższym poziomie w naszym powiecie. Nie chcę przez to powiedzieć, że są niskie, ale w porównaniu ze Sławą i Szlichtyngową są najniższe. Nie zawsze tak było.
Strefa ma umożliwić rozwój również lokalnym przedsiębiorcą. Co do graczy globalnych, to bardzo wiele czynników decyduje o tym, czy podejmują decyzję o inwestycji. To świat rządzący się swoimi prawami. Nie wykluczałbym jednak, że znajdą się w przyszłości firmy, które będą skłonne zainwestować we Wschowie. Pomimo atmosfery „kryzysu” ciągle można przeczytać o nowych inwestycjach np. realizowanych na terenie naszego województwa. Ja bym postawił to pytanie inaczej. Jak dotrzeć z ofertą, jak przekonać? Kluczowym jest stworzenie instrumentarium, które pozwoli wypłynąć na szerokie wody, które pozwoli na to, aby dowiedziano się o gminie Wschowa i przygotowywanych możliwościach inwestycyjnych. Myślę, że to jest główny problem, z którym trzeba się zmierzyć. Dalsze, szybko prowadzone prace nad uzbrojeniem terenów są niezbędne, bo aby móc złożyć ofertę niezbędny jest produkt. Uzyskanie dofinansowania na uzbrojenie odgrywać tu będzie kluczową rolę.
Jest to ewidentne pytanie o paletę instrumentów służącym umożliwieniu rozwoju gospodarczego. Nie można ich jednak rozpatrywać w zupełnym oderwaniu, od wymienionych przez Pana Redaktora, podjętych już działań. Do tej pory, moim zdaniem, w gminie nie były prowadzone - na dużą skalę - działania promocyjno-rozwojowe. Wynikało to z wielu czynników. Teraz otwierają się możliwości kooperacyjnego zaoferowania terenów inwestycyjnych na targach międzynarodowych np. w Monachium czy Warszawie. Trwają prace mające ziścić pomysł zorganizowania zagranicznych misji gospodarczych, w których będą mogli wziąć udział wschowscy przedsiębiorcy. Kontakt często oznacza kontrakt.
Poszukiwane są środki na nawiązanie współpracy z dziennikarzami biznesowymi oraz firmami, zajmującymi się profesjonalnie poszukiwaniem inwestorów. Wschowa ma szansę zaprezentowania swoich atutów w filmie promocyjnym. Kolejnym instrumentem ma być inwestycyjny portal internetowy oferujący tereny inwestycyjne województwa lubuskiego, czyli i wschowskie. Planowane są również konferencje biznesowe, w których i my będziemy uczestniczyć. Zakup wspólnego zestawu wystawienniczego i udział w targach o różnym profilu to kolejny pomysł. Nie można również wykluczyć marketingu sportowego. Są to duże przedsięwzięcia, które z racji aktualnej sytuacji należy podejmować wspólnie z innymi samorządami. Widzę jednak i zadania, które jesteśmy w stanie podejmować samodzielnie.
Myślę, że powinniśmy brać udział np. targach turystycznych. Samodzielnie pracować nad umieszczeniem Wschowy w katalogach biur turystycznych. Widzę również możliwości zaszczepienia idei klastrowości i korzystania z pieniędzy na te cele. Ten rok zadecyduje o tym, w jakim stopniu uda się zrealizować przytoczone pomysły. Należy doprowadzić do sytuacji, w której, niezależnie od tego kto w przyszłości zajmować się będzie tymi zagadnieniami, będzie miał do dyspozycji instrumenty, które umożliwią realizację postawionych celów. Siłą działań promująco-rozwojowych jest, moim zdaniem, kreatywność, ciągłość i konsekwencja. Należy zatem wypracować taki system i sposób działania.
Abstrahując od spraw tak poważnych jak strefa inwestycyjna lub targi turystyczne, muszę zapytać o walentynki. W jaki sposób zastępca burmistrza spędza 14 lutego? Romantyczna kolacja, wyjazd poza miasto?
Nie jestem wielkim romantykiem, ale uważam, że bycie romantycznym to stworzenie lub zainspirowanie nieoczekiwanej i wyjątkowej sytuacji. Romantyzm wiąże z niespodzianką. Ze zrozumiałych więc względów pozwoli Pan Redaktor, że pozostanie to moją tajemnicą.