Weekend z genealogią (12-13 marca)
Wtorek, 08 marca 2016 o 11:37, autor: rk 0
Weekend z genealogią jest pierwszą tego typu imprezą realizowaną we Wschowie. Inicjatorem jest Andrzej Szczudło – społecznie zaangażowany obywatel Królewskiego Miasta, który postanowił podkreślić zbieżne w tym roku jubileusze; 30.lecia zamieszkania we Wschowie oraz 20.lecie przynależności do Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego we Wrocławiu. Przedsięwzięcie to ma na celu zachęcenie Wschowian do genealogii rodzinnej, która od 30 lat jest jego głównym hobby.
Andrzej Szczudło urodzony w 1954 r. w Sejnach na Suwalszczyźnie zamieszkał w Lesznie w roku 1975. Następnie na kilka lat przeniósł się do Górczyny k. Szlichtyngowej. Do Wschowy trafił w związku z pracą w Cukrowni, którą podjął w 1983 roku. Wiosną roku 1986 wraz z żoną i synem Michałem udało mu się zamieszkać we Wschowie, w skromnym mieszkaniu komunalnym. Wkrótce po tym wyjechał na rok do Stanów Zjednoczonych. Po powrocie podjął pracę w Stacji Kwarantanny i Ochrony Roślin we Wschowie oraz ambitne zadanie budowy wymarzonego domu. We wrześniu 1991 r. już czteroosobowa rodzina Szczudłów wprowadziła się na swoje, do domu przy ul. Konopnickiej.
Aktywność społeczną benefisant przejawiał od początku swojej pracy zawodowej w Lesznie, gdzie był opiekunem grupy sportowej Stacji Hodowli Roślin Antoniny oraz młodzieży zrzeszonej w LZS w Gronówku, gmina Lipno. Następnie zaangażował się w ruch związkowy w ramach „Solidarności”, pełniąc funkcję sekretarza Komisji Zakładowej i delegata na Zjazd Solidarności Leszczyńskiej. Do aktywności związkowej powrócił pod koniec lat. 80, już w strukturach związkowych Wojewódzkiej Stacji Kwarantanny i Ochrony Roślin w Lesznie.
Innym profilem jego działalności, traktowanej jako hobby, rozpoczętej już w roku 1980 jest esperanto. Wtedy to Andrzej pojawił się w gronie miłośników języka międzynarodowego, stając się współzałożycielem struktur Polskiego Związku Esperantystów w Lesznie i województwie leszczyńskim. Zainteresowanie to, przyćmione nieco przez genealogię, kontynuuje do dziś.
Z kontaktów esperanckich zrodziło się także zainteresowanie genealogią. Przywołany przez esperanckiego guru z Wrocławia Edwarda Wojtakowskiego, w roku 1996 zjawił się Andrzej na zebraniu nowo powstałego Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego. Został jego członkiem. Od tego czasu uczestniczy w spotkaniach tego gremium, pokonując trasę 120 km ze Wschowy do Wrocławia. Czasami zabiera tam swoich znajomych, których próbuje namówić na genealogiczną pasję. Od kilku lat propaguje też genealogię na forum Uniwersytetów Trzeciego Wieku; w Górze, Lesznie i we Wschowie.
Andrzej Szczudło aktywny był również w swoim miejscu zamieszkania. Po solidarnościowym przełomie należał do wschowskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, który wniósł liczącą się reprezentację do składu pierwszego samorządu lokalnego Wschowy. I chociaż radnym nigdy nie został, kilkukrotnie dawał swoje nazwisko na listę kandydatów do samorządu gminnego w ramach Stowarzyszenia Inicjatywa Samorządowa, którego był współzałożycielem i członkiem.
Dosyć niespodziewanie dla siebie i innych, Andrzej Szczudło wszedł w „przygodę medialną”, angażując się w składzie pierwszej prywatnej w nowych czasach gazety we Wschowie. Najpierw przez ponad 4 lata był redaktorem naczelnym „Słowa Ziemi Wschowskiej”, a następnie podjął się podwójnej roli; wydawcy i redaktora naczelnego gazety „Ziemia Wschowska”. Z przygody z prasą lokalną zrezygnował w symbolicznym momencie wejścia Polski do struktur Unii Europejskiej.
Sentymenty do mediów lokalnych odżyły ponownie w roku 2010, gdy nasz dzisiejszy benefisant zaczął udzielać się na forum dotyczącym wyborów lokalnych we Wschowie, a później w formie kontynuacji – na blogu www.bezkresu.pl
Od końca lat 90. Andrzej Szczudło należał do Stowarzyszenia Współpracy Wschowy z Oirschot, gdzie pełnił różne funkcje w zarządzie. Po przemodelowaniu stowarzyszenia z radykalną zmianą statutu i nazwy na Stowarzyszenie Wschowa w Europie, jest jego prezesem, poszukując nadal optymalnego profilu działania.
W ostatnim czasie genealogia przytłumiła inne zainteresowania Andrzeja Szczudło. Pochłonięty jej bez reszty sporo czasu wolnego spędza na poszukiwaniu przodków i ich śladów w archiwach, Internecie i pamięci osób żyjących. W okresie wakacji wyrywa się do krainy swojego dzieciństwa i swoich przodków, na piękną Sejneńszczyznę. Od ponad 10 lat zabiera ze sobą przyjaciół i znajomych, organizując dla nich spływy kajakowe w rodzinnych stronach; na Czarnej Hańczy, Rospudzie, Biebrzy, Krutynii, Mereczance, Pisie i innych rzekach.
Andrzej Szczudło twierdzi, że dojrzał do benefisu kiedy uświadomił sobie, że w tym roku mija mu 30 lat mieszkania we Wschowie i 20 lat działalności w Śląskim Towarzystwie Genealogicznym we Wrocławiu.
(tekst: MZW)