Unię stać na mistrzostwo Polski
Środa, 09 kwietnia 2014 o 11:03, autor: michal 0
Wywiad z Romanem Jankowskim trenerem Unii Leszno (przeprowadzony przed ostatnimi sparingami i Memoriałem Alfreda Smoczyka)
Michał Józefiak: Zimą wystąpił Pan w nowej roli, prowadził Pan treningi ogólnorozwojowe. Jak Pan oceni tą część przygotowań do sezonu?
Roman Jankowski: Udało nam się zrealizować cały program przygotować jaki sobie założyliśmy. Pod względem kondycyjnym zespół jest bardzo dobrze przygotowany do sezonu. To jest system, który sprawdza sie od lat, więc nie trzeba wprowadzać żadnych rewolucji.
Zaangażowanie zawodników było takie, jak chciałby tego trener?
Wiadomi, że nie zawsze wszyscy mogli być na zajęciach. Niektórzy mieli też indywidualny tryb przygotowań ze względu na kontuzje jakie się przytrafiły się pod koniec ubiegłego sezonu. Ogólnie jednak wszyscy chętnie uczestniczyli w treningach i dawali na nich z siebie wszystko.
Czy jest Pan zadowolony ze zmian kadrowych jakie zaszły w drużynie? Zamian Nickiego Pedersena na Fredrika Lindgrena to wystarczające wzmocnienie?
Nicki jest zawodnikiem z ścisłej światowej czołówki. Jest też największym walczakiem żużlowych torów. Gwarantuje dwucyfrowy wynik w każdych zawodach. Jego obecność na pewno będzie motywować pozostałych zawodników do wali, nawet wtedy gdy wynik spotkania będzie aktualnie niekorzystny.
Inne drużyny dokonały większych wzmocnień. KŚM już w tym roku nie ograniczał działaczy.
Staram się nie spoglądać za dużo na rywali. Patrzę na swoje podwórko, wiem na ile stać moich zawodników i uważam, że będziemy silnym zespołem.
A Nicki Pedersen to jest odpowiedni zawodnik do tej drużyny? Krążą czarne legendy na temat tego, że jest indywidualistą, nie angażuje się w życie drużyny. Częściowo widać było to na torze.
Nawet jeśli do tej pory tak było, to w Unii Leszno to się zmieni.
Zimą odbyło się kilka zgrupowań. Zawodnicy uczestniczyli w różnych imprezach, akcjach charytatywnych, spędzali też czas ze sobą. Udało się zintegrować drużynę?
To było nam bardzo potrzebne. Cieszę się też niezmiernie, że przyjechali do nas także Duńczycy, którzy brali udział w zajęciach ogólnorozwojowych jakie wtedy odbywaliśmy. Na pewno było nam to potrzebne. Drużyna się zintegrowała i mam nadzieję, że przez cały sezon będziemy tworzyć monolit, a to będzie procentować podczas meczów ligowych.
Jaka atmosfera panowała na tych zgrupowaniach?
W Lesznie zawsze jest dobra atmosfera w drużynie i wokół niej. To nas wyróżnia i to jest nasza siła.
Czy po tych spotkaniach całej drużyny można zaobserwować, że Nicki Pedersen może być liderem drużyny nie tylko sportowym, ale także mentalnym. Czy może być autorytetem dla młodych zawodników. Takim jak kiedyś Leigh Adams?
Nicki jest trzykrotnym mistrzem świata. Jeśli młodzież chce osiągać takie sukcesy, to może od niego wiele się nauczyć. Myślę, że jego obecność w Unii może przynieść obopólne korzyści. I zarówno wyniki indywidualne Duńczyka jak i wynik drużyny będą lepsze niż w ubiegłym roku.
Wielką niewiadomą jest postawa Damiana Balińskiego. W sparingach nie błyszczy. Czy stać go jeszcze na to, żeby być pewną częścią drużyny?
Do pierwszego meczu ligowego jest jeszcze dużo czasu. Damian jest bardzo doświadczonym zawodnikiem i na pewno upora sie z wszystkimi problemami. Jestem spokojny o to, że będzie gotowy do sezonu i będzie zdobywał ważne punkty.
Mam wrażenie, że u tego zawodnika słabsza dyspozycja to wynik problemów sprzętowych. W ubiegłym sezonie znacznie lepiej spisywał się na motocyklu pożyczonym od Tobiasza Musielaka.
Miniony sezon to już przeszłość. Damian dokonał znacznych zmian w swoim parku maszyn. Właściwie zmienił wszystko. Mecze sparingowe są właśnie po to, żeby dokonać potrzebnych korekt. Damian to zrobi i do sezonu będzie gotowy. Poczekałbym jeszcze ze skreślaniem tego zawodnika. Myślę, że sprawi kibicom jeszcze wiele radości także w zbliżającym się sezonie.
Przemek Pawlicki jest w pełni sił po kontuzji?
Tak po urazie nie ma śladu. Było to zresztą widać podczas sparingów. Na motocyklu poruszał się bez problemów. Dokonał korekt w sprzęcie po meczu ze Startem Gniezno, w którym wypadł słabiej i w meczach z Unibaxem Toruń było już znacznie lepiej. Przemek wystartuje w tym tygodniu w meczach ligowych w Anglii i w eliminacjach do Złotego Kasku. Po tych występach będziemy wiedzieć więcej o jego formie.
Będzie krajowym liderem drużyny?
Liderem może być każdy, nie chce nikogo typować przed sezonem.
Grzegorz Zengota miał w ubiegłym roku bardzo udany sezon. Chyba najlepszy w swojej karierze. Może być jeszcze lepiej? Widzi Pan w nim jeszcze ukryty potencjał?
To jest bardzo młody zawodnik. Oczywiście, że może się jeszcze rozwijać i jeździć jeszcze lepiej. Ma spore ambicję i jestem pewien, będzie podnosił swoje umiejętności i osiągał coraz lepsze wyniki.
Keneth Bjerre z kolei to zawodnik, który dobre i bardzo dobre występy przeplata słabszymi. W jednym meczu potrafi jeździć w kratkę raz wygrywając biegi, a raz przyjeżdżając ostatni. Jest szansa, że w końcu ustabilizuje formę?
Keneth awansował do Grand Prix i na pewno będzie chciał podnieść sobie poprzeczkę. W ubiegłym sezonie startował z blachami w nogach, po groźnej kontuzji. To, za pewne, też miało wpływ na wyniki. Mimo wszystko w końcówce sezonu spisywał się już bardzo dobrze. W tym roku wszystkie kontuzje ma już wyleczone. Bardzo liczę więc na to, że będzie zdobywał dużo punktów dla drużyny.
Wahania formy nie wynikają z tego, że nie może zdecydować się na to, czy startować na Jawach czy GM?
W tym roku w parku maszyn będzie miał już tylko GM. Na Jawach nadal będzie startował jego młodszy brat.
Mikkel Michelsen ma duże szanse na to żeby startować w lidze, czy jest tylko straszakiem?
Wszyscy mają takie same szanse. W pierwszym meczu pojadą ci, którzy będą się najlepiej prezentować podczas sparingów i Memoriału Alfreda Smoczyka. Po tych zawodach wspólnie z menadżerem Pawłem Jąderem podejmiemy decyzje co do składu na mecz z Włókniarzem.
Wartością dodaną w stosunku do ubiegłego sezonu mogą być juniorzy. Jeśli będą się rozwijać tak jak do tej pory, to zapewne będzie Pan mógł liczyć na więcej punktów z ich strony.
Piotr Pawlicki i Tobiasz Musielak to bardzo ambitni ludzie. To chyba najsilniejsza para młodzieżowa w lidze i mają stanowić stanowić o sile drużyny. Jeśli będą w dobrej formie to daje to nam dodatkowe opcje taktyczne. Będą mogli startować za słabiej spisujących się seniorów i będziemy mogli ich z menadżerem wystawiać w dowolnym momencie meczu. To dałoby nam duży komfort i przewagę nad rywalami.
Będzie Pan też ich wspierał podczas indywidualnych występów?
Na eliminacje mistrzostw świata z nimi nie jeżdżę, ale na krajowe imprezy tak. Wiem jednak, że mogą w tym roku powalczyć o najwyższe światowe trofea wśród juniorów i to może być ich sezon.
A młodsi zawodnicy, czy przed nimi też stawiane są jakieś cele?
Mają się spokojnie rozwijać. Są jeszcze bardzo młodzi i mają czas na to żeby podnosić swoje umiejętności. Nie będziemy wywierać na nich żadnej presji. Dostaną natomiast szansę startów w wielu zawodach. Już w najbliższy weekend starują w eliminacjach krajowych do mistrzostw świata.
Jaki jest podział ról między Panem, a Pawłem Jąderem?
Rozmawiajmy o sporcie, a nie o tym jak dzielimy się pracą z menadżerem. Za wynik odpowiadamy wspólnie.
Na co stać Unię Leszno w tym sezonie?
Na zdobycie tytułu mistrza Polski. Choć oczywiście choć nie chcemy lekceważyć nikogo, każdy może sprawić niespodziankę. Nawet Wybrzeże Gdańsk, będzie groźne na swoim torze. To na pewno będzie ciekawy sezon.