Szopka noworoczna
To miała być satyryczna szopka na Boże Narodzenie: dowcipne wiersze dziennikarza - satyryka, do tego rysunki nastoletniego młodzieńca. Teksty pisał Kazimierz Pawełek, późniejszy senator. Zilustrował je Szczepan Sadurski, późniejszy zdobywca Złotej Szpilki, wydawca m.in. Dobrego Humoru, obecnie nazywany jednym z najszybszych karykaturzystów świata.
Gdy wszystko było gotowe, poproszono młodego rysownika, aby dorysował winietę tytułową z napisem "Szopka noworoczna". Doniósł do redakcji, materiały zamakietowano i puszczono do druku. Gdy nakład Kuriera Lubelskiego, wtedy popularnej nie tylko w Lublinie gazety był już w kioskach, odkryto co tak naprawdę kryje się za szopkowymi postaciami winiety Szopki.
Jaruzelski i Wałęsa
W stanie wojennym jakiekolwiek informacje na temat działaczy opozycji solidarnościowej, były na cenzurowanym - w sensie dosłownym. Urzędnicy - cenzorzy solidnie dbali aby nic, co niedozwolone, nie ukazało się w druku. Jednak tym razem jakiś cenzor zaspał. Nie doceniono talentu młodego satyryka i nikt nie wnikał dokładnie, co jest na obrazku. Gdyby w porę to wyłapano, nie zaczęłaby się wtedy lokalna burza polityczna.
Co było na rysunku? Postać w generalskiej czapce, w czarnych okularach na nosie (wtedy każdemu Polakowi jednoznacznie kojarząca się z główną twarzą stanu wojennego), obok postać przypominająca Urbana - wówczas znienawidzonego rzecznika rządu, potem wydawcę tygodnika NIE. W ich kierunku od prawej szli: Wałęsa, Kuroń, Lis i Gwiazda - znane postacie podziemnej Solidarności. Ale trzeba się było dokładniej przyjrzeć, aby to postacie rozszyfrować.
Skandal z karykaturą
Lepiej nie myśleć, co działo się wtedy w urzędzie cenzury (tym w Lublinie i w Warszawie). Jak wieść niesie, czołowe kierownictwo Kuriera Lubelskiego żegnało się z pracą, a polityczna burza rozgorzała w lubelskim Komitecie Wojewódzkim PZPR.
Nie był to również dobry czas dla młodego karykaturzysty. Wróżono mu wilczym biletem (dyscyplinarnym usunięciem z liceum). Doradzano, aby podobne rysunki dobrze ukrył lub zniszczył, bo w każdej chwili czeka go wizyta panów ze Służby Bezpieczeństwa.
Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Za to antysocjalistyczny rysunek ktoś podrzucił na biurko samemu Jaruzelskiemu. Tak przynajmniej twierdził autor tekstu szopki, dziennikarz Kazimierz Pawełek, który kilka lat później, już na spokojnie, opisał wszystko w książce.
Satyra stanu wojennego
Rysunki satyryczne Szczepana Sadurskiego powstałe w stanie wojennym, można obecnie oglądać w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Są częścią ekspozycji stałej. Nie ma jednak wśród nich opisanego wyżej rysunku. Trafi jednak na wystawę w Warszawie, organizowaną przez Muzeum Karykatury. Okazją jest 40-lecie wprowadzenia stanu wojennego.
Sadurski, to wciąż czynny karykaturzysta. Jego nazwisko od lat jest wymieniane wśród nazwisk czołowych autorów sztuki karykatury. Rysuje dla prasy, komentuje wydarzenia w stacjach telewizyjnych. Był jurorem międzynarodowych konkursów karykatury i specjalnych gościem festiwali. Jest też karykaturzystą eventowym (Karykatury.com), który jedną dowcipną karykaturę tworzy w 100 sekund. Aby dojść do takiej wprawy, potrzeba lat pracy. W tym przypadku kariera satyryka zaczęła się od skandalu politycznego w stanie wojennym.