Rozwiązanie konkursu walentynkowego. A zwycięzcą został...

Zasady były następujące: kolację we dwoje w Hotelu Qubus (14 lutego) wygra ten lub ta osoba, która do 10 lutego do godziny 12:00 wyśle na adres portal@zw.pl swój mały ranking filmów, o tematyce miłosnej. Dodam, że chodzi o wybranie trzech filmów. Jeden ma być słodki, jak np. Czekolada, drugi gorzki a trzeci słodko-gorzki. Haczyk tkwi nie w samym wyborze a w uzasadnieniu. Wygra ten, kto według mojej subiektywnej oceny przedstawi te 3 obrazy w sposób najciekawszy. Nie wiem, czy konkurs był za trudny, czy w walentynki nie chodzi się już na kolację, ale zgłoszeń było stosunkowo mało. Jednak nie chodziło o ilość a o jakość. Gdybym mógł, to nagrodziłbym dwie panie ex equo, które najciekawiej uzasadniły swoje filmowe wybory. Najciekawsze jest to, że żadnego z trzech filmów polecanych przez Edytę Sochę nie widziałem, lecz chyba właśnie o to chodziło, żebym został zachęcony do ich obejrzenia. Mój ranking: 1. Słodki film o tytule Nieodparty urok 2. Słodko-gorzkie historie ukazane w filmie Próba ogniowa 3. Gorzki dramat W sidłach opętania Tak. Wiem, wiem może i nie wszystkie tytuły kojarzą się z miłością czy walentynkami, ale tak, jak książki nie ocenia się po okładce, tak filmu nie powinno oceniać się po tytule ani tylko po przeczytaniu recenzji. Byłabym przeszczęśliwa gdyby Pan Juror znał wszystkie te filmy. 1. Zacznę od . Po pierwsze - dlaczego właśnie ten, a nie inny? Pewnie w większości nadesłanych rankingów na pierwszym słodkim miejscu znajdzie się coś w typie Dirty Dancing, Szkoła uczuć i inne takie. Ja jednak sądzę, że słodki film, to coś w typie pięknej bajki o jakiej marzy każda kobieta. Skoro w typie bajki, to będzie tam też odrobinę miłosnej magii. Tak właśnie jest w tym filmie. (...) Cały przebieg tej historii bardzo mnie urzekł. Magia sprawiała, że świat czasem stawał w miejscu, a ja zazdrościłam bohaterce tego magicznego nastroju. Słodkości doodaje samo spojrzenie na upieczone przez bohaterkę ciastka z kremem. Tak więc cała słodycz polega na magii. 2. . Gdy usłyszałam tytuł, stwierdziłam, że pewnie będzie to nudny film akcji dla facetów. Tutaj właśnie się myliłam. Nie był to ani film akcji tylko dla facetów, ani tym bardziej nic nudnego. Ten film dopasowałam do kategorii słodko-gorzki, dlatego że pokazuje on bardzo trudną drogę, jaką trzeba pokonać, by ratować miłość. Małżeństwo będące 10 lat po ślubie od dłuższego czasu przeżywa kryzys. Caleb i Catherine nie potrafią już ze sobą wytrzymać. Catherine po namowie koleżanek decyduje sie na rozwód. Tutaj wszystko mogłoby się nieszczęśliwie skończyć, gdyby nie rodzice Caleba. Ojciec przekazuje synowi dziennik, który po pewnym czasie całkowicie odmienia spojrzenie Caleba na świat i małżeństwo. Przez 40 dni Caleb postępuje według zaleceń zawartych w dzienniku. Stara sie z całych sił. Wiele osób zrezygnowałoby w połowie drogi, jaką pokonał Caleb. Uważam, że film jest naprawdę wart obejrzenia i trudno nie uronić przy nim łzy. Pokazuje najgorsze i gorzkie chwile w miłości, ale też słodką nagrodę, jaką dostaje się za wiarę i działanie. Z tym właśnie kojarzy mi się określenie słodko-gorzki. 3. Film uznałam za gorzki, ponieważ w przeciwieństwie do dwóch pozostałych nie kończy się niezmierną, odnalezioną miłością bohaterów, a wręcz przeciwnie. Miłość umiera już w połowie akcji dramatu, co nadaje gorzkości temu filmowi. Film ten bardzo mną wstrząsnął, ponieważ ukazuje, jak bardzo możemy się rozczarować w stosunku do ukochanej osoby, jak bardzo ukochana osoba może być bezwzględna w stosunku do nas. (...) Jeszcze raz powtórzę, że film ten jest gorzki. Ukazuje najbardziej mroczne strony miłości.