Przybyliśmy zaciekawieni, otwarci, bez uprzedzeń - korczakowski happenning w Szlichtyngowej
Wtorek, 24 lipca 2012 o 11:22, autor: rk 2
Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Szlichtyngowej zorganizowała happening pod nazwą Urodziny Korczaka w parku szlichtyngowskim. Relację z tego wydarzenia napisała Marta Góral
Korczaka nie znam.. Niby skąd? Zmarł, gdy mnie trzydzieści siedem lat na świecie jeszcze nie było. Jednak, rosnąco, dziwi mnie i fascynuje zarazem fenomen jego osoby. Kim był? Co zrobił, że się o nim pamięta? Mogę go przedstawić krótko, ale "pośpiesznie, niedbale, powierzchownie, partacko". Dlatego zrezygnuję z własnej, miernej prezentacji Starego Doktora. Zrobiła to jednak Maria Falkowska, ujmując jego osobę w "Kalendarzu życia, działalności i twórczości Janusza Korczaka". Równie wyczerpująco, choć interpretacyjnie odmiennie, Joanna Olczak-Ronikier pokazała pisarza w "Korczak. Próba biografii". Sięgnie po książki biograficzne o Korczaku ten, kto czuje wewnętrzną potrzebę ustanawiania świata lepszym, bezpieczniejszym, sprawiedliwszym. Jego utwory, ponadczasowe i aktualne, mogą w niejednym domu stanowić swoisty kodeks wartości, według którego łatwiej wytyczać szlak życia. Warto przeczytać choćby "Króla Maciusia Pierwszego" czy "Kajtusia Czarodzieja" Refleksja przychodzi lekko.
Stary Doktor miał mawiać: "Ludzie boją się śmierci, bo nie umieją cenić życia". Chcąc jednak docenić życie, jego niepowtarzalność oraz upamiętnić osobę Janusza Korczaka, człowieka z krwi i kości, który wiele lat swojego istnienia poświęcił bliźnim, postanowiliśmy 22 lipca 2012
roku otworzyć się na drugiego.
Spotkaliśmy się niemal spontanicznie, improwizacyjnie, bez przygotowania. "Uśmiechnął się cały świat" i wbrew prognozom synoptyków, stało się ciepło i słonecznie. Delikatny wiatr przemykał pomiędzy "korczakowskim dekalogiem" wywieszonym między drzewami, a świeżo tworzonymi "kredkowymi" pracami wesołych dzieci. Przybyliśmy zaciekawieni, otwarci, bez uprzedzeń. Pusty, samotny park nagle zamienił się oazę pozytywnej energii. Czytaliśmy i słuchaliśmy fragmenty utworów Korczaka. Niektórzy z nas sięgnęli po pudełeczko z powiedzeniami lub słodką "krówkę". Inni z
honorem przyozdobili szyje rękodziełem - "medalem korczakowskim". W powietrzu czuć było atmosferę życzliwości.
Spotkaniu przyświecało korczakowskie powiedzenie: "Nie takie ważne, żeby człowiek dużo wiedział, ale żeby dobrze wiedział, nie żeby umiał coś na pamięć, a żeby rozumiał, nie żeby go wszystko troszkę obchodziło, a żeby go coś naprawdę zajmowało". Przez te kilka godzin w szlichtyngowskim parku, naprawdę nas zajmowało.
[nggallery id=336]