Paweł Giezek nie kryje rozczarowania swoim wynikiem wyborczym.
- Te wybory pokazały, że lepiej siedzieć cicho i nie mówić o nieprawidłowościach, które mają miejsce w samorządzie - mówi Paweł Giezek - w mojej ocenie zrobiłem dużo dla Wschowy, angażowałem się w sprawy mieszkańców. Nie dostałem się również do Rady Miejskiej, podobnie jak Krzysztof Owoc do Rady Powiatu Wschowskiego. Każdy z nas poruszał trudne sprawy i nie baliśmy się o nich rozmawiać. Wschowa widocznie takich ludzi nie potrzebuje. Szkoda.
Paweł Giezek zwraca też uwagę, że był szkalowany w gazecie Miłosza Czopka.
- Próbowano na łamach tej gazety zdyskredytować moją osobę - mówi Paweł Giezek - najpierw czyniono to z Krzysztofem Grabką, potem Krzysztofem Owocem, przyszła kolej na Hannę Knaflewską-Walkowiak, a na koniec dyskredytowano mnie i pozostałych kandydatów na burmistrza. Wychodzę z założenia, że należy uczciwie walczyć o głosy wyborców. Niestety nie mieliśmy w tej kampanii uczciwej walki.
Zdaniem Pawła Giezka dla Wschowy najlepszy będzie spokój. Ten spokój może jedynie zagwarantować Konrad Antkowiak.
(rak)