W internecie pojawiły się różne informacje na ten temat. Jedna jest pewna, zgodnie z obwieszczeniem komorniczym licytacja pałacu, za długi firmy, której był własnością, odbędzie się 30 listopada.
W gminie z tej nowiny są bardzo zadowoleni, bo przez ostatnie lata obiekt stał i niszczał. Co irytowało zarówno zwykłych mieszkańców, jak i włodarzy. Stąd decyzja za tym, by znaleźć inwestorów. Tacy podobno są i to poważni: rozmawiali z konserwatorem zabytków, komornikiem i włodarzami gminy. Ponoć zainteresowanych jest kilku. Wszystko okaże się 30 listopada – czyli dniu licytacji.
Pałac stał się elementem gry wyborczej. A dokładnie jego historia ostatnich lat. I to czy powinien trafić w gminne ręce. Właścicielem obiektu był powiat, które usilnie szukał kupca. Dlaczego? Zmiana przepisów wymusiła wyprowadzkę domu dziecka do mniejszych placówek. Środki ze sprzedaży miały sfinansować zakup mniejszych budynków. Fiasko kolejnych przetargów sprawiło, że powiat proponował zakup placówki gminie Sława.
- Powiat zaproponował sławskiej gminie zakup pałacu za kwotę 1 miliona 200 tysięcy złotych - mówi starosta Powiatu Wschowskiego Marek Boryczka - żadna inna kwota nie była brana wtedy pod uwagę. Powiat nie jest bogatym samorządem i nie stać nas było na to, żeby majątek powiatu oddawać za przysłowiową złotówkę. Nasze zadanie polegało wtedy na tym, żeby za uzyskane pieniądze ze sprzedaży sławskiego pałacu zakupić mniejsze obiekty dla wychowanków Domu Dziecka. Taką też ofertę, czyli 1 milion 200 tysięcy złotych zaproponowaliśmy gminie Sława.
Dlaczego gmina nie chciała pałacu? W dokumentach sprzed 12 lat Rada Miejska i burmistrz informują o braku środków na zakup, ale przede wszystkim remont i utrzymanie. Szacunki mówią nawet o 30 milionach złotych, by zabytkowy pałac przywrócić do stanu świetności.
W gminie przypominają, że gdy pojawiła się oferta walczono o ratowanie jeziora, a dosłownie kilka tygodni wcześniej podpisano umowy na budowę oczyszczalni i pól filtracyjnych (około 19 mln zł), ponad 4 mln zł wydano na budowę hali przy ZSP, dalsze prawie 7,5 mln pochłonęło nabrzeże na SCKiW, przeprowadzka dworca autobusowego, zagospodarowanie Nowego Rynku… łatwo policzyć, że samorząd nie miał funduszy na pałacowe inwestycje.
Wtedy z ulgą przyjęta została informacja o kupcu i jego planach. Nikt nie spodziewał, że na nich się zakończy. Właściciel nie podołał zadaniu i pałac trafił w kolejne ręce. Spółki, która wkrótce ogłosiła upadłość, a na zakupionym od powiatu wschowskiego za 1,2 mln zł obiekcie pozostały kilkumilionowe długi. Stąd dziś komornik i licytacja.
Na co liczą mieszkańcy? Tak naprawdę nie interesuje ich co było, za to chętnie zobaczą, jak ten obiekt znów staje się perełką na miarę oczekiwań i możliwości.
Redakcja nie tylko będzie informować o postępach w sprawie, ale i kibicować, by zabytek odzyskał blask.
(rak)