Nie daj Boże, żeby znowu miała przyjść wojna. Lepiej od razu żywcem do mogiły - relacja uczestniczki Powstania Warszawskiego
Środa, 01 sierpnia 2018 o 13:32, aktualizacja Środa, 01 sierpnia 2018 o 13:54, autor: rk 2
- Jak co roku słyszę wspomnienia mojej mamy, miała 24 lata i małego 4-letniego syna, z mieszkania zabrała tylko picie w butelce, wyszła w sukience, był taki sam upał jak dziś, ojca złapali i wywieźli do obozu, z którego później udało się uciec i wrócić do Warszawy, spotkać się z mama i bratem, dalszą rodziną. Przeżyli, ale nie zapomnieli, płakali wspominając powstanie. Mieszkanie zbombardowane, nie mieli dokąd wracać. Cześć ich pamięci, a utrwalony wywiad z babcią to ciągle żywa pamiątka dla mojego syna i dla mnie - mówi Krystyna Pruchniewska, znana we Wschowie lokalna patriotka, fotografka.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Panią Zofią Paśniczek, która w momencie wybuchu Powstania Warszawskiego miała 24 lata. Redakcja dziękuje Pani Krystynie Pruchniewskiej za udzielenie zgody na publikację materiału. Rozmowę w styczniu 2009 roku przeprowadził Marek Argent.
na cmentarzu w Łysinach leży Pani uczestniczyła w powstaniu była zesłana na Syberię nawet znicza nie widziałam od władz lepiej czcić obeliski a nie miejsca spoczynku bohaterów
Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl