Dlaczego akcja kryminału ,,Pokuszenie" dzieje się we Wschowie?
Piotr Bojarski: Cały czas czuję się bardziej wschowianinem niż poznaniakiem, pomimo tego, że w Poznaniu mieszkam na stałe. Wschowa cały czas mnie uwierała i mówiąc kolokwialnie zastanawiałem się, jak tę Wschowę literacko wykorzystać. Incydentalnie miasto pojawiła się w mojej reporterskiej książce ,,1956 Przebudzeni", kiedy cytowałem tam wypowiedź mojego ojca o roku 1956 we Wschowie. Wschowa ma wszystko, co jest potrzebne do napisania fajnej, intrygującej i wciągającej fabuły. Ma niesamowitą historię. Na marginesie powiem, że przygotowując się do napisania ,,Pokuszenia", zorientowałem się, jak powierzchowna była moja dotychczasowa wiedza na temat historii miasta, jak błędna i stereotypowa. We Wschowie jest mnóstwo ciekawych miejsc, gotowa sceneria do napisania nie tylko kryminału, Wschowa może być inspiracją na przykład dla powieści historycznej. Miasto nie została jeszcze wykorzystane literacko. Pomyślałem sobie w pewnym momencie, dlaczego nie zrobić tego pierwszego kroku i nie pomóc w pewnym sensie Wschowie, żeby miasto zafunkcjonowało szerzej. Myślę, że takim dobrym przykładem, nieprzesadnym, byłoby porównanie Wschowy z historią Sandomierza. Sandomierz został wypromowany w ostatnich latach bardzo mocno. Nie tylko dzięki serialowi ,,Ojciec Mateusz", ale również dzięki książce Zygmunta Miłoszewskiego ,,Ziarno prawdy". Miasto oczywiście zasługuje na tego rodzaju promocję, natomiast wydaje mi się, że Wschowa w niczym nie ustępuje Sandomierzowi. Jest do odkrycia.
Dlaczego kryminał?
Wydaje mi się, że formuła kryminału jest na tyle nośna, że gwarantuje z jednej strony, że po taką książkę sięgną osoby nie do końca zainteresowane na co dzień historią. Wbrew pozorom w ,,Pokuszeniu" nie ma tylko intrygi kryminalnej, próbowałem tutaj przemycić informacje, związane z przeszłością miasta i z ciekawostkami, związanymi ze Wschową a nieznanymi w Polsce
Jak wyglądały przygotowania do napisania książki?
Dwa lata temu przyjechałem do Wschowy z rodziną, żeby zobaczyć nową siedzibę Muzeum Ziemi Wschowskiej. W muzeum stanąłem pod jednym z obrazów - nie mogę powiedzieć jakim - z tajemniczą, niedopowiedzianą historią. I wtedy właśnie pomyślałem - to chyba powinien być ten główny motyw książki. Konkretnie historia tego człowieka, uwiecznionego na obrazie, człowieka z epoki baroku. I uznałem, że wokół tego wątku powinienem budować fabułę. A jak wokół tego człowieka, to należało wziąć pod uwagę pewne wydarzenie, które w tamtym czasie miało miejsce, a jak wydarzenie, to też cała seria następstw z tym związana. Uznałem też, że fabuła musi rozwijać się dwutorowo: współcześnie i historycznie.
Gdzie rozgrywa się akcja kryminału?
Oczywiście we Wschowie. Część wydarzeń w Lginiu, ponieważ Lgiń związany jest z jednym z bohaterów książki. Jeżeli główny bohater przyjeżdża na wakacje do Wschowy, to prawdopodobne jest, że wybierze się do Lginia, na plażę. Oczywiście rzecz dzieje się również we Wschowie i w innych okolicznych miejscowościach. Jest tajemniczy las pod Łysinami. Pojawia się na pewno restauracja Hubertus. Zależało mi na tym, aby czytelnik poznał miasto i okolicę.
Zapraszamy do obejrzenia relacji ze spotkania autorskiego z Piotrem Bojarskim.
(rak)