Epizod historii
W 1944 roku, gdy Niemcy byli w defensywie, utworzyli filie obozu koncentracyjnego Gross-Rosen w folwarkach Neuvorwerk i Bänischvorwerk, znane jako Schlesiersee I i Schlesiersee II. Te dawne gospodarstwa zostały przystosowane do nowej funkcji i zamienione w obozy dla kobiet. Ogrodzenie z drutu kolczastego i reflektory miały zapewnić bezpieczeństwo, a więźniarki zamieszkały w prymitywnych warunkach.
Warunki życia w obozie
Warunki życia w podobozie Schlesiersee były okropne i nieludzkie. Kobiety spały na podłodze, której jedynym wyściółką była słoma. Nocą musiały dzielić jeden koc między dwie osoby. Głód był nieustanny, a racje żywnościowe nie zaspokajały nawet podstawowych potrzeb. Zupa była gotowana w kotłach, które w nocy pełniły rolę toalety dla więźniarek. Warunki sanitarne były fatalne, a choroby zakaźne szerzyły się w obozie. Więźniarki były wyczerpane fizycznie i często zapadały na tyfus i inne poważne schorzenia. Mimo braku niezbędnych lekarstw i warunków, dwie więzione lekarki - Holenderka i Polka - desperacko próbowały ratować zdrowie swoich towarzyszek.
Wysiłek więźniarek
Mimo niehumanitarnych warunków, więźniarki nie poddawały się. Pracowały wyczerpująco przy kopaniu rowów przeciwczołgowych za pomocą prymitywnych narzędzi. Nawet po zamarznięciu ziemi, ciężka praca była ich codziennością. Były brudne, wycieńczone, ale niezłomne. W tych tragicznych warunkach więźniarki starały się pomagać sobie nawzajem i nie tracić nadziei na przetrwanie.
Marsz śmierci
Jednym z najtragiczniejszych wydarzeń związanych z podobozem Schlesiersee był tzw. "Marsz Śmierci". Gdy front zbliżał się coraz bardziej, Niemcy postanowili ewakuować więźniarki. W brutalnych warunkach i silnym mrozie prowadzono je przez setki kilometrów. Na każde pięć młodych kobiet, cztery umierały z wycieńczenia. Liczba ofiar marszu śmierci była ogromna.
Ewakuacja podobozów
Ewakuacja obydwu podobozów rozpoczęła się wieczorem 21 stycznia 1945 roku. W pierwszej kolejności pędzono zdrowe więźniarki, organizując dwie ogromne kolumny liczące ponad 900 osób. Celem było uniknięcie utrudniania przemarszu cywilom i niemieckiej armii, dlatego większość trasy wiodła bocznymi drogami i bezdrożami. Chore więźniarki, które nie były w stanie samodzielnie się poruszać, zostały przewożone na taczkach przez swoje współtowarzyszki. Główna kolumna skierowana została na Sulechów, podczas gdy grupa około 20 chorych została odłączona za Śmieszkowem. Przed wsią Spokojna, w nocy z 22 na 23 stycznia, grupa chorych więźniarek została brutalnie zamordowana strzałem w tył głowy
Zaledwie jedna z nich, ranna Czeszka Valeria Straussowa, cudem zdołała przeżyć. Mimo odniesionych ran, zdołała się wydostać z dołu i uciec z miejsca kaźni. Po trzech wyczerpujących dniach dotarła do Wijewa, gdzie znalazła schronienie i pomoc u polskiej rodziny Państwa Wojciechów. Warto podkreślić, że po wojnie Pani Maria Wojciech została uhonorowana tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata za swoje heroiczne czyny.
Po przejściu przez miejscowości Łupic i Świętno, 26 stycznia Niemcy dokonali kolejnego morderstwa. Tym razem ofiarą padła grupa 38 kobiet, które były zbyt wyczerpane, by kontynuować marsz. Dodatkowo trzy inne więźniarki zostały zastrzelone podczas desperackiej próby ucieczki. Tym, którym siły jeszcze nie opuściły, przyszło prowadzić trudny marsz w mrozie przez Kargową, Wojnowo, Sulechów, aż do Zielonej Góry. Wzdłuż trasy dołączano do nich więźniarki z innych podobozów, tworząc dwie duże grupy marszowe.
Jedna z grup, w której znalazły się także więźniarki z Bänischvorwerk, skierowana została do obozu KL Dachau. Los im sprzyjał, ponieważ na granicy austriacko-czesko-bawarskiej zostały wyzwolone przez amerykańską armię. Tego samego szczęścia nie miały kobiety z drugiej grupy, która została skierowana do KL Bergen-Belsen. Warunki panujące w tym obozie były okropne: mróz, głód i epidemia tyfusu. Większość więźniarek nie dożyła wyzwolenia obozu, które nastąpiło 15 kwietnia 1945 roku przez Brytyjczyków. Nawet wśród ocalonych, śmiertelność była nadal wysoka w kolejnych tygodniach.
Źródło: Sławskie Stowarzyszenie Historyczno-Eksploracyjne „Ocalić od Zapomnienia”, SGPH Sława