Wschowa jako miasto tworzy malowniczą wizualnie kompozycję, jednak wiele miejsc razi brzydotą nie tyle z racji niemocy, czy niechęci ludzkiej do podjęcia działań w tym zakresie, co z powodu pospolitych aktów wandalizmu. Jako nauczyciel plastyki oraz wielki entuzjasta street artu od lat edukuję dzieci i młodzież, by w sposób odpowiedzialny kształtowali przestrzeń wokół siebie. Idąc na przekór brzydocie zrealizowałam z uczniami Gimnazjum Językowego we Wschowie projekt „Ściany pełne pozytywnych myśli”.
Uczniowie podczas zajęć artystycznych zgłębiali zagadnienia street artu, w której to dziedzinie mamy wielu wybitnych twórców cieszących się uznaniem na całym świecie. Dzięki nim działania artystyczne realizowane w przestrzeni miejskiej przestały być synonimem bezmyślnie dewastowanych ścian. Wiele polskich miast może się poszczycić muralami będącymi swoistą wizytówką danego miasta. Dla wyjaśnienia dodam, że mural różni się od graffiti zasadniczo, z uwagi na format. Przeważnie powstaje na dużo większej płaszczyźnie ściany i zazwyczaj opowiada jakąś historię. Murale ożywiają tkankę miejską i wnoszą poprzez swoją tematykę sporo pozytywnej energii. Otwierają drzwi do światów nieodkrytych lub po prostu zapomnianych. Zatrzymują spojrzenie, budzą myśl lub zwyczajnie wywołują uśmiech.
W świecie, w którym powielane są wzory i schematy, niezwykle pożądane są barwne wizytówki, świadczące o kluczowej roli wyobraźni we wszechstronnym rozwoju człowieka. Uczniowie podczas zajęć stworzyli propozycje murali, które mogłyby powstać na wielkich, smutnych ścianach. Finałem naszego projektu był happening, na którym młodzież prezentowała swoje wielkoformatowe projekty w przestrzeni miejskiej, pytając przechodniów o zdanie w kwestii ewentualnego powstania tego czy innego muralu. I co najciekawsze, reakcje mieszkańców Wschowy były bardzo pozytywne. Zdecydowana większość entuzjastycznie zaakceptowała autorskie propozycje młodych artystów.
Może więc - i tu ukłon w stronę włodarzy miasta - warto poprzez murale poprawić estetykę naszych ulic dodając kolorytu naszej smutnej egzystencji. Być może im więcej ścian „pełnych pozytywnych myśli”, tym mniej murów między nami?
Joanna Lewandowska