TworzymyGłos Regionu

reklama

Dla radości innych

Wtorek, 12 lipca 2016 o 11:26, aktualizacja Wtorek, 12 lipca 2016 o 12:48, autor: 3
Dla radości innych

Przyjechał do Wschowy w 1952 roku, aby założyć Spółdzielnię Przemysłu Ludowo-Artystycznego „Wschowianka”, która w ramach intensywnego rozwoju Spółdzielni „Cepelia” miała zebrać pod swoje skrzydła najzdolniejszych rzemieślników, ludzi o artystycznych upodobaniach w naszym regionie. Pan Eugeniusz Szarzyński, jako ówczesny kierownik produkcji i członek zarządu „Cepelia” założył pierwszą Spółdzielnię, która miała swą siedzibę we Wschowie, obok kamieniczek znajdujących się przy Rynku.

Na  trzy zmiany produkowano zabawki, szyto odzież dziecięcą. Pan Eugeniusz, jako kierownik techniczny, mógł robić to co kochał – pracować z drewnem.. Po przebranżowieniu spółdzielni w latach 1953-1954 przeniósł produkcję do budynku przy ulicy Świerczewskiego ( Spółdzielnia Stolarzy).

Dla Pana Eugeniusz i jego przyjaciół ( m.in.Pan Kubicki, Pan Goncarzewicz), którzy widzieli we Wschowie i w jej mieszkańcach wielki potencjał, dotychczasowa praca nie była jeszcze spełnieniem marzeń. Gdy Powiatowa Rada Kultury wsparła ich kolejny pomysł udało się stworzyć  w 1955 roku „Koło Amatorów Plastyków”.

Od tego momentu, w powojennej Wschowie, rozpoczęło się prawdziwe życie kulturalne. Przy pomocy Pana Gamrata ( ówczesny dyrektor NBP) w 1956 roku   zorganizowano pierwszą wystawę w siedzibie banku. Podczas niedzielnego kazania ks. Andrzej Kostka poinformował wiernych o inicjatywie wschowian. Do oglądnięcia wystawy ustawiały się kolejki. Sukces, ogromne zainteresowanie mieszkańców, zaowocowało kolejnym wystawami, do koła amatorów dołączyli kolejni artyści tj.: Pan Marciniak, Pan Roman Bańkowski, Pani Maria Chiciak, Pani Miernik, Pani Tycner i wielu, wielu innych wspaniałych twórców.

Nowo przybyłym mieszkańcom, którzy właśnie tu znaleźli swa nową ojczyznę , swoje nowe miejsce bardzo zależało na Wschowie. Pomimo trudu wojny, życia codziennego bardzo duża grupa mieszkańców Wschowy i okolic wspierała ich pracę. Pan Kubicki – szef koła, społecznik, człowiek z wielką pasją, który nie odpuścił żadnej okazji, aby ratować nasze miasto od zapomnienia ( dzięki jego inicjatywie i wytrwałości  uratowano m.in. wschowskie kamieniczki – dziś siedziba MZW). On, wraz z członkami koła utworzyli sekcję muzealną, która w 1964 roku przekształciła się w Izbę Pamiątek Regionalnych.

Za zgodą ówczesnego Burmistrza miasta, Pana Łabędziego, w Sali Barokowej Urzędu Miasta można było na stałe wyeksponować przedmioty które przynosili mieszkańcy miasta, a także te, które za własne pieniądze nabywał  Pan Eugeniusz, Pan Kubicki, Pan Goncewicz i inni. Oddawali każdy grosz na rzecz zachowania pamięci. Pomimo, że każdy z nich był inny przyświecał im jeden cel: „dbałość o przeszłość, uratowanie tego co można jeszcze uratować”

Powstał Cech Rzemiosł Różnych ( daw. Aleja PCK) w budynku za Bramą Polską. Pozyskano środki finansowe z Urzędu Wojewódzkiego, które pracownicy cechu przeznaczyli na remont baszty.  Czyniono wysiłki, aby przeprowadzić generalny remont Kripplein Christi, która w owym czasie pełniła  rolę magazynów Spółdzielni Rzemieślniczej. Te starania nie przyniosły efektu. Basztę przejęło miasto, kościół zamknięto, a on sam przeniósł się do swojej pracowni ( 1980 rok), gdzie już ponad 35 lat tworzy dzieła dla radości innych.

Pomimo trudnego czasu w jakim Pan Eugeniusz  musiał pracować i tworzyć nigdy nie poddał się żadnej presji, nigdy nie powiedział „dość”. W swoim warsztacie wykonywał różne zlecenia. Aby utrzymać dom często, wraz z żoną, siedział do późnych godzin wieczornych by ze słomki skleić polskie godła, herby dla kolejnych odbiorców. Miłość do drewna trwa nieustannie. Do dnia dzisiejszego tworzy ze sklejek, kawałków drewna. Obdarowuje od lat, szczególnie dzieci,  swoimi drewnianymi słonikami, kwiatami, szkatułkami. Z miłością opowiada o tym co było, co jest. Jest prawdziwym pasjonatem, źródłem wiedzy. To przedstawiciel pokolenia dla którego wartości materialne nie stanowiły priorytetu, dla których 8 godzin pracy nie kończyło się za drzwiami zakładu. Takich jak On, jest już bardzo niewielu..

Pan Eugeniusz  w sierpniu skończy  91 lat i wciąż, z iskrą w oku mówi: „szkoda czasu ( na jego marnowanie), on przelatuje między palcami (..) W (swoim) tym czasie można wiele zrobić, wykorzystać ten czas (…) aby coś po sobie zostawić, coś co kogoś ucieszy, dla radości innych…”

Czas A.R.T.

Więcej na: https://www.facebook.com/CzasArtWschowa/photos/?tab=album&album_id=828364293929771

Zapraszamy też do rozmowy, jaką w 2010 roku przeprowadziliśmy z panem Eugeniuszem Szarzyńskim: https://vimeo.com/13698514

REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (3)

avatar

avatar
~Ewa Markiewicz
12.07.2016 13:03

Mój dziadek też pracował z p. Szarzyńskim. Spędzili razem wiele godzin,tworząc wiele wspaniałych rzeczy.

avatar
~sam_na_sali
12.07.2016 13:27

Słowo "pan" piszemy małą literą, chyba, że jest to początek zdania.

avatar
~Pani/Pan
12.07.2016 19:43

Jest coś takiego jak "szacunek". Prosimy nie zakłócać bezmyślnością wartościowych tekstówosób. Dziękujemy http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/pan-czy-Pan;2317.html

Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl