W sierpniu na stronie wschowa.pl pojawiła się informacja przemilczana w październikowych artykułach publikowanych w pewnej gazecie, znanej z tego, że pod niektórymi z artykułów podpisuje się Dawid Techman. Tak, państwo już wiecie o czym chcę napisać. Chodzi o ,,Legiony", o ten film, który będzie miał premierę za rok i o te sceny, które będą kręcone do tego filmu we Wschowie.
Wkurzeni na Owoca, nie wkurzeni na Przybylskiego
Problem polega na tym, że w gazecie, gdzie pod artykułami można znaleźć różne podpisy, w tym Dawida Techmana, pewna grupa mieszkańców Wschowy dowiedziała się o swoim istnieniu. Tak, tutaj też pewnie państwo się domyślacie o kogo chodzi. To grupa tych ludzi niezadowolonych i oburzonych, a teraz jeszcze zirytowanych. Dowiedzieli się oni, że często mówią Dawidowi Techmanowi, że są wkurzeni na różne sprawy w mieście. Szczególnie są wkurzeni na Krzysztofa Grabkę, nigdy natomiast nie są wkurzeni na Miłosza Czopka. Wkurza ich Krzysztof Owoc, a nie wkurza ich w ogóle Dariusz Przybylski. Nigdy też ich nie wkurza Dawid Techman, bo gdyby ich wkurzał, to pewnie by o tym napisał.
Oni są ze Wschowy, np. państwo Żęłdręk z dziećmi
Ci oburzeni mieszkańcy Wschowy, to są dość znane osoby, właściwie prawie każdy je zna, bo w takim małym miasteczku wszyscy się znamy. To są między innymi trzy panie o imieniu Barbara, dwóch mężczyzn o imieniu Mietek, dwie panie o imieniu Eleonora, państwo Żęłdręk z dziećmi (troje niewinnych szkrabów w wieku 23, 26 i 31 lat), Brwędowscy (bezdzietni) oraz Yrbylowscy (obecnie za granicą). I oni, czyli ta grupa mieszkańców, chodzą teraz po mieście i szukają Dawida Techmana, bo Dawid Techman wie, że Wojciech Kuryłło jest kandydatem na burmistrza. A skoro pan Dawid tyle wie, to mieszkańcy chcieliby się dowiedzieć, czy wie również coś o filmie ,,Legiony", bo jest cisza na ten temat. Dokładnie chodzi o to, że kiedyś gmina na swojej urzędowej stronie informowała w sprawie tego filmu, że dotrzymano tajemnicy. Dotrzymano w sensie, że gmina w sierpniu ogłosiła, że zdjęcia do filmu Dariusza Gajewskiego miały być kręcone we wrześniu, a będą w październiku. A teraz mamy listopad.
Brwędowscy i Yrbylowscy nie chcą już być anonimowi
Ta grupa mieszkańców, często zbulwersowanych i oburzonych, która dowiedziała się o swoim istnieniu z artykułów, pod którymi można znaleźć podpis Dawida Techmana, chciałaby się wypowiedzieć na temat swojego nieskrywanego oburzenia. Nic wielkiego. Po prostu są oburzeni, że sceny do filmu ,,Legiony" miały być kręcone we wrześniu, ale były w październiku, a jest listopad. I ci mieszkańcy, szczególnie państwo Brwędowscy (bezdzietni) oraz Yrbylowscy (obecnie za granicą) chcieliby Dawidowi Techmanowi powiedzieć, że ktoś ich robi w przysłowiową trąbę. Bo ich ta sytuacja z filmowym miasteczkiem ominęła. W ogóle to nie chcą się wypowiadać już anonimowo, jak to do tej pory bywało w tekstach, pod którymi widnieje podpis Dawida Techmana. Chcą z imienia i nazwiska. Chcą być cytowani, chcą, żeby zamieszczano ich zdjęcia, szczególnie, kiedy mają oburzone miny, kiedy wykonują zirytowane gesty i kiedy z nerwów uderzają palcami o blat stołu. Chcieliby, żeby Dawid Techman nie pisał, że ich tylko zna. Oni by chcieli z nim porozmawiać, bo czują, że są do siebie podobni.
Pana Dawida chcą poznać dzieci państwa Żęłdręków
Ci mieszkańcy twierdzą, ale chyba z nerwów - szczególnie państwo Żęłdrękowie i jedna z trzech pań o imieniu Barbara - że skoro nigdy z nimi nie rozmawiał Dawid Techman, to chcieliby, żeby pan Dawid był chociaż kandydatem na osobę, która się z nimi spotka. Żeby był kandydatem na Dawida Techmana. Pana Dawida chciałyby poznać dzieci państwa Żęłdręków, szczególnie te w wieku 26 i 31 lat, o których pisałem wyżej. Dzieci chciałyby po prostu, jak to dzieci, spojrzeć panu Dawidowi w oczy i opowiedzieć o swoim oburzeniu, a w dalszym etapie może nawet o swoim życiu. I żeby pan Dawid o tym napisał, a nie tylko czytał, co napisał.
Zatem Panie Dawidzie - dzieciom się nie odmawia. Niech pan się z nimi spotka, bo by chcieli się z panem spotkać.
Rafał Klan