Zuza Zakrzewska finalistka programu Top Model Plus Size brała udział w takiej akcji w Mediolanie. Pokazy odbyły się również w New York-u i Londynie. Bardzo chciała zorganizować taką akcję w Polsce.
Zapytaliśmy Martę i Sandrę o wrażenia z eventu.
Czy warunki, które musiałyście spełnić były wygórowane? Jak długo trwały przygotowania?
Organizatorka nie postawiła zbyt wygórowanych warunków. Każdy mógł się zgłosić do tego pokazu. Nie było castingu. Nie było wymogów pod żadnym względem (strój, wiek, płeć, waga, rozmiar, wzrost, kolor włosów czy skóry) była pełna dowolność. Wiek uczestniczek to od nastolatki do dojrzałej babki. Myślę, że najstarsza Pani mogła mieć po 60-ce. Przygotowań nie było. To był spontan.
Co na to Wasi mężczyźni?
Inicjatorem wyjazdu był mąż Marty, który znalazł na Instagramie informację o zapisach i był pewny, że jego żona i jej koleżanka Sandra jako odważne, spontaniczne a może i szalone kobiety, nie będą się długo zastanawiać i tak się stało - mówi Sandra
Ze Wschowy byłam ja i moja przyjaciółka Marta Kostka a wspierali nas i byli z nami nasi mężczyźni.
Kto uczestniczył w pokazie?
W pokazie uczestniczyły same kobiety, chociaż mężczyźni też mogli się zgłosić. Może zabrakło im odwagi? Były kobiety od bardzo szczupłych do bardzo krągłych. Od blondynek przez rude do ciemnych a nawet jedna bez włosów.
Jaki główny cel przyświecał Wam i Organizatorce?
To nie była akcja sponsorowana. Nie promowaliśmy nikogo, nic marketingowego tylko akceptację siebie i innych. Pokazaliśmy różnorodność jaka jest w rzeczywistości na ulicach, w życiu codziennym a nie to, co pokazują media społecznościowe - idealne kobiety, perfekcyjne bez skazy.
Zaraz się zacznie sezon letni a wiele kobiet od lat nie odważyło się wyjść latem w sukience, krótkich spodenkach bądź w stroju kąpielowym na plażę. Naszym celem jest inspirować inne kobiety do zmian i odwagi. Żeby każda z nas kochała i akceptowała siebie.
Czy poznaliście kogoś wyjątkowego?
Event trwał ok godziny w sercu Warszawy na Placu Zamkowym w formie spontanicznego pokazu. Nie było prób i przygotowań. To był prawdziwy spontan. A po pokazie większość przeniosła się do Kubańskiego lokalu na posiłek i tańce do kubańskiej muzyki w ramach integracji.
Tak poznałam kilka wspaniałych kobiet - mówi Sandra - każda zupełnie inna. Najbardziej zapamiętałam Zuzę - Organizatorkę, która jest bardzo otwarta i chętnie opowiedziała nam jak wyglądały przygotowania do imprezy i skąd cała idea. Ale była też Marta Beczek, blogerka instagramowa - wizażystka, modelka, młoda piękna kobieta. Wydawałoby się, że wręcz idealna a jak się okazało ma za sobą podobą historię do mojej.
O czym mówisz?
Wieloletni toksyczny związek, który nam zabrał pewność siebie i to nas zbliżyło. Miałam wrażenie, że znamy się od wieków i nadajemy na tych samych falach. Na szczęście obu nam, po latach, udało się odzyskać pewność siebie. W moim przypadku ten pokaz był kropką nad „i” do zmiany myślenia o sobie i innych.
Bardzo Wam dziękuję za rozmowę. Po tym, co zaczęło się dziać w mediach społecznościowych po publikacji zdjęć na fb mogłaby pozazdrościć Wam niejedna zawodowa modelka. Dostałyście tak dużo wsparcia, że wystarczyłoby dla wielu, wielu kobiet. Również redakcja Głosu Regionu trzyma za Was i Waszych facetów kciuki. Jestem pewien, że wielu mieszkańców naszego powiatu zainspirowałyście do działania. Brawo i czekamy na więcej.
MŁ