TworzymyGłos Regionu

reklama

Być rodziną zastępczą to wyzwanie...

Piątek, 31 grudnia 2010 o 11:06, autor: 4
Być rodziną zastępczą to wyzwanie...

"Z raportu przeprowadzonego przez NIK wynika, że planowane przez rząd stopniowe likwidowanie domów dziecka (w przygotowywanej ustawie o rodzinnej pieczy zastępczej) nie będzie możliwe, jeżeli nie powstaną nowe rodziny zastępcze i rodzinne domy dziecka. Jak pokazała kontrola NIK, w ciągu półtora roku w badanych powiatach rozwiązano 676 rodzin zastępczych, a powołano 581 nowych. Ponad jedna czwarta (27 proc.) spośród badanych powiatów nie jest zainteresowana rodzicielstwem zastępczym. W ponad połowie powiatów nie ma ośrodków adopcyjno-wychowawczych, które pomagają szukać i szkolić kandydatów. Osoby zgłaszające się jako kandydaci na rodziców zastępczych rezygnowały ze względu na zbyt rygorystyczne wymagania i przepisy oraz niedostateczną pomoc finansową. Z drugiej strony, sądy zbyt często ustanawiają rodziców zastępczych, nie uwzględniając negatywnych opinii ośrodków lub centrów." (źródło PAP) Bycie rodziną zastępczą jest niewątpliwie wielkim wyzwaniem. Każdy, kto ma choć jedno własne dziecko wie z jakimi problemami trzeba się codziennie mierzyć. Rodzice zastępczy mają tych problemów znacznie więcej ze względu na przeżyte przez dzieci traumy. Niemniej warto podjąć ten trud, ponieważ to co dostajemy w zamian nie może się równać z czymkolwiek innym. Uśmiech szczęśliwego dziecka wynagrodzi każdy, nawet największy wysiłek. Jak to zrobić? Jakie procedury należy przejść i na jaką pomoc mogą liczyć rodzice zastępczy ze strony instytucji? Na te i inne pytania, w materiale filmowym odpowiada Katarzyna Ciepła - Nowak, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (4)

avatar

avatar
~Wujaszek
12.01.2012 17:43

Niestety wiele osób jest przekonana o tym, że jeśli ktoś decyduje się na wychowanie obcych dzieci, to robi to dla pieniędzy. Przykro mi, ale śmiem twierdzić, że w ten sposób myślą ludzie odpowiedzialni za wprowadzenie w życie zapisów ustawy. Okazuje się, że papier wszystko przyjmie, gorzej z realizacją. Zapisy ustawy swoje, a życie swoje. W Pcprach nikt, nic nie wie, a raczej wiedzą tylko tyle, że na realizację zapisów ustawy nie ma pieniędzy i koniec kropka. Nikt do tej pory(przynajmniej na naszym terenie), nie pofatygował się nawet, żeby spotkać się z rodzinami zastępczymi i poinformować co dalej. Jak zwykle pozostawieni sami sobie ze swoimi problemami. I gdzie tu mowa o dobru dziecka. Brak słów. A później zdziwienie, że dzieci wracają z rodzin zastępczych do przysłowiowych biduli, gdzie utrzymanie dziecka jest kilkakrotnie wyższe od utrzymania tego samego dziecka w rodzinie zastępczej. A może to jedyne rozwiązanie na to, żeby w końcu Ci, którzy są odpowiedzialni za pomoc rodzinom zastępczym się obudzili i zaczęli myśleć i działać. Jeśli rodzina zastępcza to taki biznes, to dlaczego ci którzy tak odważnie się wypowiadają nie wezmą dzieci do siebie. Odpowiedź prosta, bo się boją trudu wychowania i nieuchronnej porażki. Jeśli ktoś, biorąc obce dzieci nastawia się na biznes, to szybciej zamknie tą "firmę", niż ją otworzył. Ci wszyscy "odważni" niech pamiętają, że są to dzieci z ogromnym "bagażem" smutnych doświadczeń i ich resocjalizacja jest ogromnym wyzwaniem. Sami mamy szóstkę dzieci i wiemy ile trzeba włożyć wysiłku w ich wychowanie i opiekę, nie licząc ogromnej całodobowej odpowiedzialności, będąc jednocześnie narażonym na słowa krytyki, a może to tylko zwykła zazdrość. O co? O dar opieki, odpowiedzialności ,szacunku i miłości dla dzieci niechcianych i odrzuconych, między innymi przez tych którzy tak odważnie, a jednocześnie bezmyślnie, bez żadnej logiki w tym co piszą o rodzicielstwie zastępczym. 25 tysięcy dzieci czeka w domach dziecka chociażby na namiastkę normalnego domu, normalnej rodziny, więc zamiast krytykować rodziny zastępcze, do dzieła, dorabiajcie się i wy.

avatar
~Ciocia
27.10.2014 12:39

Dołożyć należy informację, że dużo dolewają oliwy pracownicy "biduli" bo lepiej na 8 godzin

avatar
~Chupol
28.10.2014 17:34

Popieram Wujaszka !!! niechaj krytykanci i zazdrośnicy wezmą dzieci do swoich domów i pokażą jak się wychowuje i dorabia życzę powodzenia !

avatar
~mama zastępcza
10.01.2015 17:04

Wujaszku brawo :) Realia RZ i RDD 1000 zł na dziecko, Dom Dziecka państwowy Od 3000 do 4000 tysięcy na dziecko. Wynagrodzenie RZ i RDD od 1400 zł do 1900 zł za prace 24 godzinną przez 30/31 dni w miesiącu, wychowawcy domu dziecka od 2400zł do 3000 zł za 160 godzin w miesiącu. Na rodziny zastępcze można wieszać wszystkie psy czepiają się rodzice biologiczni, pracownicy PCPR, kuratorzy, a nawet rodzice adopcyjni. Pracownik Państwowego Domu Dziecka zamyka drzwi za sobą i wszystko ma gdzieś, choć zdarzają się wyjątki. Państwowe Domy Dziecka dostają pomoc ze wszystkich stron, RDD czy RZ prosi o pomoc i jest traktowana jak wyzyskiwacz bez serca, czy trędowaci. Ale bym była bez serca mówiąc że wszyscy nas tak traktują zdarzają się ludzie którzy i nam pomogą i niech ich Pan Bóg błogosławi. RDD i RZ żadnej ochrony prawnej czy specjalistycznej. Za długoletnią współpracę, wychowywani dzieci, poświęcenie, w ramach premii dostajemy podziękowanie w postaci bezpodstawnego donosy na policje czy prokuratury gdzie na własną rękę musimy się bronić. System jest chory.

Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl