Warto zauważyć, że najbardziej zainteresowany czyli burmistrz Antkowiak był nieobecny, bo jak poinformowała radnych przewodnicząca rady Hanna Knaflewska – Walkowiak przybywał na konwencie wójtów, burmistrzów i starostów.
Uzasadniając konieczność obniżenia zarobków burmistrza radna Stanek – Juśkiewicz stwierdziła:
„W odpowiedzi na skalę niespotykanego do tej pory w naszej gminie niezadowolenia z pracy i działań burmistrza Wschowy Pana Konrada Antkowiaka składamy wniosek formalny o obniżenie wynagrodzenia. Stawiane Panu burmistrzowi w cudzysłowie powiem zarzuty dotyczą: nieumiejętnego zarządzania finansami gminy, wycofania ważnych dla mieszkańców gminy inwestycji, szokującej ilości wypowiedzeń i rezygnacji z pracy urzędników podległych burmistrzowi (z tego co wiem jest to już 21 osób, które rozstały się z urzędem z różnych przyczyn), rozdmuchanej i nepotycznej struktury administracyjnej, pogardy dla radnych opozycyjnych, pracowników urzędu i mieszkańców gminy, lekceważącego podejścia do obowiązków oraz godnego reprezentowania gminy”.
Kontynuując listę „zarzutów” wymieniła jeszcze nierówne traktowanie pracowników urzędu tolerowanie nagannych zachowań części zatrudnionych przez burmistrza dyrektorów, lekceważenie gminnych przedsiębiorców i problemów z jakimi się zwracają się do burmistrza.
Wystąpienie to przerwała przewodnicząca rady prosząc o podanie kto podpisał ten wniosek.
Radna Stanek - Juśkiewicz poinformowała, że wniosek składa klub radnych „Nasza Wschowa, Nasz Samorząd”. Następnie przekazała jeszcze osobistą refleksję:
„Chciałam dodać, że nie było naprawdę do tej pory takiej sytuacji, żebyśmy spotykając mieszkańców naszego miasta nie mieli przedstawianych wyrazów wielkiego oburzenia na brak obecności Pana burmistrza w mieście, w życiu mieszkańców, na różne działania, na to, że rzeczy, które obiecywał w kampanii nijak się mają do tego, co w pierwszym kontakcie można odczuć, Myślę, że każdy z radnych odpowie sam, natomiast nie może być takiej sytuacji, że przychodzimy na sesję i część radnych dyskutuje, jest odpowiedzialnych za mieszkańców, za urzędników, za różne osoby, które zwracają się z problemami, natomiast inni milczą i po cichu zgadzają się na pewne zachowania. Dlatego chciałam spytać Pana radnego Drobnika czy swoim nazwiskiem będzie firmował działania Pana burmistrza, czy nie spotyka się Pan z zawiedzionymi oczekiwaniami mieszkańców, Panią radną Brambor chciałam spytać czy dziś wylewa znowu łzy nad zwolnioną Panią Malwiną Chruścicką”.
I znów przewodnicząca rady przerwała radnej mówiąc:
„Przepraszam, ale Pani może pytać poza sesją, te pytania zadawać, radny nie jest od tego, żeby się na sesji Pani tłumaczyć ze swojego postępowania. To było niestosowne po prostu”.
Do złożonego wniosku odniósł się na prośbę przewodniczącej radca prawny obsługujący sesję z ramienia urzędu. Przypomniał on, że uchwały, które wprowadzane są na sesję, powinny mieć uprzednią aprobatę radcy prawnego sprawującego obsługę urzędu, a takiej akceptacji w odniesieniu do treści proponowanej uchwały nie ma. Poprosił zatem o przedstawienie projektu uchwały do oceny i zaproponował wprowadzenie jej na następną sesję.
W odpowiedzi radna Stanek – Juśkiewicz zawnioskowała o 10 minutową przerwę, aby radca zapoznał się z projektem uchwały. Zapewniła przy tym, że przedkładana uchwała jest identyczna, co do treści, z uchwałą podjętą na początku kadencji. Zmieniają się tylko kwoty.
Raz jeszcze głos zabrał radca prawny urzędu:
„W Państwa interesie jako wnioskodawców jest przedstawienie projektu tej uchwały w takim terminie, żeby możliwa była dyskusja nad tym projektem. Państwo wymagacie, żebyśmy zajmowali szczegółowe stanowiska nawet w zakresie wykraczającym poza nasze kompetencje. Natomiast sami czujecie się z tego wymogu zwolnieni. Jeżeli chcecie Państwo rzetelnej dyskusji, to respektujcie te same zasady”.
Ostatecznie porządek obrad nie został zmieniony i zarobki burmistrza pozostały bez zmian. Obserwując determinację radnej Stanek – Juśkiewicz i wsłuchując się w zapewnienia radcy prawnego można być pewnym, że temat wkrótce wróci pod obrady radnych. Być może tym razem burmistrz będzie obecny i odpowie na stawiane mu przez opozycję „zarzuty”.
Swoją drogą trudno oprzeć się refleksji, że opozycja w Radzie Miejskiej przystąpiła do ofensywy i to przed upływem roku od przejęcia władzy przez Konrada Antkowiaka i jego ekipę. Czy jest to objaw niecierpliwości, czy też wyraz rzeczywistego niezadowolenia z rządów nowego burmistrza? Czas przyniesie odpowiedź na to coraz częściej zadawane pytanie.
(ex)