autor: Mirosław Damian Jasiński / artykuł: Podpisano list intencyjny w sprawie przywrócenia połączeń pasażerskich na trasie Leszno-Wschowa-Głogów
1. Do reaktywacji połączeń obecnie remontów nie potrzeba. Tzn. nie chodzi mi o to by nie remontować, ale już obecnie nie jest z linią tak tragicznie jak to było jeszcze kilka lat temu. Przy obecnym stanie torowiska pociąg pokonałby trasę Leszno-Głogów w ciągu 50 minut podczas gdy najszybszy Markobus jedzie 55 minut.
2. List intencyjne to typowe zagranie pod wyborców. Przedstawiciele Leszna, Wschowy i Głogowa nie mają wpływu na uruchomienie połączenia, więc ich list żadnego znaczenia praktycznie nie ma, ale potencjalni wyborcy się cieszą, że władze o nich dbają. Bardziej martwi fakt, że przedstawiciele województw zamiast połączenie przywrócić podpisują list intencyjny. Jak by naprawdę chcieli przywrócić to by przywrócili, a nie gadali że chcą przywrócić. To tak jakby jakiś burmistrz zamiast np. zbudować chodnik napisałby do siebie list intencyjny w sprawie budowy chodnika.
3. Technologia pociągów idzie do przodu i za kilka lat brak elektryfikacji nie będzie przeszkodą, więc moim zdaniem nie ma pilnej potrzeby elektryfikacji linii, można te pieniądze przeznaczyć na remont innych linii. Produkuje się coraz więcej pociągów spalinowych oraz niedługo powstanie pociąg spalinowo-elektryczny: http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/fps-plus-przejedzie-nawet-600-km-bez-sieci-trakcyjnej-83577.html
4. Na naszej linii remont jest potrzebny, bo to jest linia z dużym potencjałem połączeń. To nie jest linia jak np. obecnie do Góry, która pozwala ewentualnie dojechać do Góry i na nic więcej. Przez Wschowę jest najkrótsza trasa z miast takich jak Głogów, Lubin, Legnica do Łodzi, Poznania, Gdańska, Warszawy, czy też z Zielonej Góry do Leszna, Kalisza i Łodzi. Takie pociągi miałyby dużą frekwencję.