Małgorzata Gośniowska-Kola
Przez wiele lat (co najmniej osiem) partii PiS udało się wypromować tylko jedną osobę we Wschowie, która miała realną szansę na 2 turę wyborów na burmistrza Wschowy. Tą osobą jest Małgorzata Gośniowska-Kola. Jeszcze do niedawna był to pewny kandydat w walce o fotel burmistrza Wschowy. Niestety zmieniła się ordynacja wyborcza, która uniemożliwiła jednoczesny start do sejmiku wojewódzkiego i zarazem kandydowanie na burmistrza tak, jak to było jeszcze 4 lata temu. PiS musiał więc zdecydować, gdzie najbardziej rozpoznawalną osobę, najbardziej rozpoznawalnego lokalnego polityka PiS wysłać. Do sejmiku wojewódzkiego, czy na burmistrza Wschowy. Ostatecznie Małgorzata Gośniowska-Kola wystartowała do sejmiku wojewódzkiego, tym samym dając sygnał, że dla PiS od Wschowy ważniejsza jest Zielona Góra. Albo innymi słowy, że to, co PiS ma najlepsze w swoich szeregach nie jest dla Wschowy, tylko dla Zielonej Góry.
Przemysław Gliński
Jednocześnie w kraju od co najmniej trzech lat sondaże sprzyjają Prawu i Sprawiedliwości. Lokalne przywództwo wraz z Markiem Astem musiało uznać, że w takim razie najpopularniejszy, lokalny polityk może walczyć o mandat do sejmiku, a we Wschowie wystarczy rozpoznawalna postać, która pod szyldem PiS ubiegać się będzie o fotel burmistrza. Niestety po drodze wydarzył się mały wypadek podczas festiwalu Pol’and’Rock. I jakkolwiek nie oceniać decyzji ówczesnego zastępcy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, w Polsce od dawna nie chodzi o fakty, a o emocje. Emocje, jakie pozostały po tamtym wydarzeniu nie były przychylne Przemysławowi Glińskiemu. Mało tego, nie rozumiejąc tych emocji, Marek Ast w Zamku Królewskim we Wschowie podczas prezentacji kandydata na burmistrza Wschowy zamiast omijać ten temat szerokim łukiem, przedstawił Glińskiego, jako człowieka, który postawił się Jurkowi Owsiakowi. Cóż, każdy ma prawo budować wizerunek kandydata według swojej najlepszej wiedzy i umiejętności. Ten wizerunek we Wschowie nie wystarczył na II turę. Założenie, że nie ważne kto będzie się starał o fotel burmistrza, byle pod szyldem PiS również nie pomogło. Kandydat PiS na burmistrza Wschowy zakończył swoją kampanię wyborczą na I turze.
Małgorzata Gośniowska-Kola kontra Przemysław Gliński
Że wystawienie Małgorzaty Gośniowskiej-Koli do sejmiku wojewódzkiego było błędem świadczy wynik obojga kandydatów w tegorocznych wyborach samorządowych. Małgorzata Gośniowska-Kola startując do sejmiku zdobyła w gminie Wschowa, w 16 lokalach wyborczych łącznie 2897 głosów. Przemysław Gliński w tych samych lokalach wyborczych zdobył o 750 głosów mniej niż Małgorzata Gośniowska-Kola, czyli 2143 glosy. Dlaczego wyborca Małgorzaty Gośniowskiej-Koli nie był też wyborcą Przemysława Glińskiego, pomimo tego, że oboje startowali z listy Prawa i Sprawiedliwości? Na kogo 750 osób, które zagłosowały na Małgorzatę Gośniowską-Kolę, oddały głos w glosowaniu na burmistrza Wschowy? I dlaczego nie był to Przemysław Gliński? Cóż, nie będę tutaj odpowiadał na te pytania, wyręczając jednocześnie lokalne przywództwa PiS na czele z Markiem Astem. Ich diagnoza jest już znana – winny całej tej sytuacji jest komitet Konrada Antkowiaka. W mojej ocenie winne jest lokalne przywództwo partii na czele z Markiem Astem, ponieważ źle oceniło nastroje wyborcze wschowian.
Kto będzie rządził Wschową
Na koniec warto przypomnieć, że PiS w kraju ma mandat do rządzenia jeszcze przez rok. W drugiej połowie 2019 roku odbędą się wybory do Sejmu. Nikt nie jest w stanie zagwarantować, nawet lokalne przywództwo PiS na czele z Markiem Astem, że to właśnie PiS wygra wybory i nadal będzie rządzić w kraju. Być może znowu pojawi się jakiś ogólnopolski odpowiednik komitetu Konrada Antkowiaka, który uniemożliwi PiS zdobycie władzy w kraju. Jakkolwiek będzie gwarancje partii, dotyczące ewentualnej współpracy rządu z samorządami, dotyczą najbliższego roku. Co będzie dalej, tego nikt nie wie. Jedno jest pewne, najbliższe wybory, które odbędą się 4 listopada, dadzą nam odpowiedź na kilka pytań. Odpowiedź poznamy w najbliższą niedzielę.
Rafał Klan