Stowarzyszenie Pokrzywdzonych Przez Organa Państwa „Stop Krzywdzie” z Zielonej Góry działa od marca ubiegłego roku. Powstało aby uświadamiać ludziom, że osoby piastujące ważne stanowiska i są odpowiedzialne za jakość demokracji w naszym kraju powinny działać w sposób zgodny z prawem i nie dopuszczać czynów zabronionych. Jednym z zarzutów jakie stawia stowarzyszenie jest korupcja w sądach i prokuraturach w województwie lubuskim. Jak wyjaśnia wiceprezes stowarzyszenia korupcja, którą stosują sędziowie i prokuratorzy, rozumiana jest nie jako przyjmowanie korzyści majątkowych, lecz jako wspólne wyciszanie spraw niekorzystnych dla organów państwa. Chodzi tutaj o sprawy dotyczące sądów, prokuratur, funkcjonariuszy policji czy innych osób zatrudnionych w służbach państwowych. Wizyta we Wschowie dotyczyła sprawy prowadzonej przez prokuratora Łukasza Nieściora.
- Od czterech miesięcy pikietujemy już przed siedzibą Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, ale z uwagi na to, że ta korupcja dotyczy również Prokuratury Rejonowej we Wschowie zjawiliśmy się tutaj. Chcemy żeby społeczeństwo zobaczyło na jakich kruchych podwalinach stoi nasze państwo. Jeżeli posiadamy nieuczciwie działające sądy i prokuratury to cała demokracja gnije od środka. Tak jak tutaj prokurator ze Wschowy prowadził śledztwo w sprawie dwóch funkcjonariuszy z Zielonej Góry i po prostu pozamiatał sprawę pod dywan ukrywając ich faktyczne przestępstwa – mówiła wiceprezes stowarzyszenia Urszula Centemir.
Na potwierdzenie swoich słów pani Centemir przedstawiła fragment uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Zielonej Górze w sprawie odwołania się od decyzji prokuratora Łukasza Nieściora, dotyczącej umorzenia postępowania, prowadzonego w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji z Zielonej Góry.
- W realiach niniejszej sprawy nie może ulegać żadnej wątpliwości to, że prokurator Prokuratury Rejonowej we Wschowie prowadził śledztwo w tej sprawie w taki sposób by żadnych ustaleń na temat zarzutu podnoszonego w zawiadomieniu nie poczynić – odczytała wiceprezes. – Sprawa jest więc jasna, bo sąd nie napisze wprost, że prokurator zamiatał sprawę pod dywan, ale widać, że działano na zasadzie „kruk krukowi oka nie wykole”.
O stawiane zarzuty zapytaliśmy prokuratora Łukasza Nieściora.
- Rzeczywiście Pani Urszula Cantemir jest mi znana z postępowania, które prowadziłem. Pani Cantemir złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze, polegającym na przekroczeniu uprawnień. Policjanci mieli zaplombować pomieszczenia w jej mieszkaniu, co jej zdaniem wyczerpuje znamiona czynu z artykułu 231 paragraf 1 Kodeksu Karnego. Przeprowadziłem śledztwo w tej sprawie, zgromadzono materiał dowodowy, na który składały się między innymi liczne przesłuchania czy uzyskano informacje na temat tego zdarzenia z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. Po uzbieraniu materiału dowodowego prokurator w mojej osobie nie dostrzegł aby czynności policjantów, które zostały podjęte na miejscu zdarzenia, wyczerpywały ustawowe znamiona czynu z art. 231, w związku z tym postępowanie zostało umorzone. W trakcie postępowania pani Cantemir kierowała szereg zarzutów wobec innych prokuratorów, o czym przypomniała również w dzisiejszej pikiecie, wątki udziału tych osób w tej sprawie również zostały sprawdzone. Oczywiście w żaden sposób się to nie potwierdziło, a zarzuty pani Cantemir były gołosłowne, kierowane z dużą dozą subiektywizmu i rozczarowania.
- Czy pani Cantemir odwoływała się od postanowienia prokuratora?
- Tak odwoływała się. Pierwsze postanowienie zostało uchylone przez Sąd Rejonowy w Zielonej Górze. Sąd stwierdził, że należy wykonać dodatkowe czynności, oprócz tych jakie prokurator do tej pory wykonał. Oczywiście prokurator uzupełnił postępowanie we wskazanych przez sąd kierunkach, mimo wszystko nie dało to podstaw do zmiany pierwotnej oceny zebranego materiału dowodowego i prokurator ponownie umorzył to śledztwo. W związku z przepisami Kodeksu Postępowania Karanego w tym momencie umorzenie prokuratora jest prawomocne i nie przysługuje środek odwoławczy. Cóż mogę powiedzieć. Pani Urszula może czuć się nieusatysfakcjonowana decyzją prokuratora i stąd pewnie pikieta, która została przed siedzibą prokuratury urządzona. Skierowała szereg zarzutów wobec mnie i wstępnie mogę powiedzieć, że dokonamy analizy tych słów i sprawdzimy czy nie wypełnia to znamion czynu z art. 226 par 1 KK lub też kwestii związanych z naruszaniem moich dóbr osobistych. Dostałem również od pani Cantemir kartkę pocztową o treści: „Ty społeczny szkodniku ukrywasz przestępstwa swoich kolesi z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Co robisz jeszcze w organach ścigania i jak długo będziesz jeszcze bezkarny? Złóż zajmowane stanowisko i przestań psuć wizerunek środowiska. Przestępcy w togach za kraty.”
- Czy zarzuty wobec pana są stawiane tylko w oparciu o tę jedną sprawę?
- Tak chodzi tylko o tą jedna sprawę, ale dzisiaj słyszeliśmy, że pani Urszula odnosi się też do innych prokuratorów i sędziów, generalnie z całego okręgu zielonogórskiego. Ale jej wizyta we Wschowie spowodowana była bezpośrednio moją decyzją procesową i zarzutów wobec niej. One są absolutnie bezpodstawne, nieprawdziwe. Postępowanie zostało przeprowadzone zgodnie ze sztuką prokuratorską, w oparciu o przepisy prawa. Wszelkie prawa stron były w tym postępowaniu respektowane, pani Cantemir była pouczona o sowich prawach.
- Nie znał pan wcześniej rzeczonych funkcjonariuszy?
- Nie chciałbym mówić o szczegółach, ale odpowiadając na pana pytanie, policjantów, których dotyczyły te zarzuty absolutnie nie znałem.
(red.)