Dwie grupy "śmieciarzy"
– Punkty odbioru śmieci na wschowskich osiedlach nie są w żaden sposób zabezpieczone ani monitorowane – alarmuje mieszkaniec, który zwrócił się do naszej redakcji. Wyróżnia dwie główne grupy osób nielegalnie podrzucających odpady.
Pierwsza to "letnicy lub zamiejscowi z obcymi numerami tablic rejestracyjnych". Przywożą całe worki niesegregowanych śmieci, butelek, mebli, okien, wiader po farbie i opon samochodowych. Druga grupa to firmowe busy – te podrzucają odpady stricte przemysłowe: gruz, panele podłogowe, butelki po rozpuszczalnikach, skrzynki.
– Kontenery i kosze są ustawione blisko tras przejazdowych. Patroli policji lub straży miejskiej praktycznie nie widujemy na osiedlach – podkreśla mieszkaniec, mówiąc w imieniu swoim i sąsiadów.
Interwencje kończą się agresją
Proceder trwa od lat. Mieszkańcy próbują reagować, ale efekty są mizerne. – Często jesteśmy zmuszeni na własną rękę interweniować, jednak to wiąże się często z kłótniami i agresją ze strony osób podrzucających – czytamy w liście do redakcji.
Szczególną gorycz budzi fakt, że to właśnie mieszkańcy osiedli ponoszą finansowe konsekwencje cudzej nieuczciwości. –– – Kolejne dotkliwe kary w postaci podwyżek za wywóz śmieci, za które my jako mieszkańcy wschowskich osiedli nie czujemy się odpowiedzialni – pisze nasz czytelnik, wspominając, że od 1 lipca wzrasta opłata za odpady komunalne.
Sąsiadka drze kartonik na cztery części
Do napisania listu do redakcji skłoniła mieszkańca rozmowa ze starszą sąsiadką. – Sama wyrzuca jeden woreczek 5-litrowy śmieci dziennie, często chwaląc się, że ona to nawet kartonik po herbacie drze na 4 części, żeby śmieci było jak najmniej – relacjonuje.
Kontrast między skrupulatną segregacją prowadzoną przez mieszkańców a bezczelnością osób z zewnątrz jest uderzający. – Sami segregujemy śmieci i utrzymujemy czystość wokół śmietników, bo to przestrzeń, w której egzystujemy na co dzień – podkreśla autor listu.
Spółdzielnia: monitoring przynosi efekty
Robert Wosik, prezes Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej we Wschowie, nie ukrywa, że problem istnieje. – Podrzucanie śmieci do kontenerów na osiedlach Spółdzielni Mieszkaniowej we Wschowie cały czas istnieje – potwierdza.
Spółdzielnia podjęła już pierwsze kroki. – Pilotażowo zamontowaliśmy monitoring w miejscu, gdzie ten problem się nasilał. Przyniosło to zamierzony efekt – informuje prezes Wosik. Plan jest szerszy – tam, gdzie jest to technicznie możliwe, sukcesywnie co roku będą instalowane kolejne kamery.
Prezes zwraca też uwagę na dodatkowy problem: – Często się zdarza, że śmieci lądują obok kontenera i to wręcz zachęca kolejne osoby, żeby dorzucić śmieci na górkę. Apeluje do mieszkańców o wrzucanie wszystkich worków do pojemników, co ułatwi pracę pracownikom spółdzielni, którzy niemal każdego dnia oprócz swoich obowiązków zmuszeni są do sprzątania wokół kontenerów.
Podwyżki tuż za rogiem
Problem nabiera dodatkowej wagi w kontekście zbliżających się podwyżek. Od 1 lipca 2025 roku miesięczna opłata za gospodarowanie odpadami w gminach Związku Międzygminnego "EKO-PRZYSZŁOŚĆ" wyniesie 47 złotych od osoby. Brak segregacji to już 94 złote miesięcznie. Jedyną ulgą jest 6 złotych zniżki dla właścicieli domów jednorodzinnych kompostujących bioodpady.