TERAZ18°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

We Wschowie nie ma środowiska, które samodzielnie mogłoby zarządzać gminą

pt., 13 maja 2016 11:11

Do 2006 roku, kiedy po raz pierwszy Miłosz Czopek wystartował w wyborach na burmistrza, we wschowskiej polityce funkcjonowały trzy środowiska - jedno związane z Krzysztofem Grabką, drugie z Leonem Żukowskim (Stanisławem Kowalczykiem) oraz środowisko lewicy z rozpoznawalnymi twarzami Fabiana Grzyba i Zdzisława Mazura. Dużo się od tego czasu zmieniło. Wspomniani liderzy w wyniku decyzji wyborców nie mają dzisiaj czynnego wpływu na lokalną politykę.

Zdjęcie

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

Odsunięte pokolenie samorządowców

W pewnym sensie od lokalnej polityki zostało odsunięte pokolenie, które stanowiło przez długie lata o standardach samorządowej polityki. Można by powiedzieć, że werdykt wyborców w 2014 roku został wymierzony właśnie w to, co do tej pory stanowiło o jakości, jaką wypracowali poprzedni samorządowcy. Do obecnej rady miejskiej dostało się 11 nowych radnych w porównaniu z poprzednią radą. Chociaż warto dodać, że osób, które po raz pierwszy mają coś wspólnego z samorządem jest dokładnie 7 (wśród nowych radnych tej kadencji Władysław Brzechwa był radnym w latach 2002-2010, Helena Najdzion i Agnieszka Nachaj były i nadal są sołtysami, Danuta Stefaniak pełniła funkcję sołtysa w poprzedniej kadencji). I chociaż te wyliczenia mogą wydawać się trochę żmudne, to warto na koniec tego wątku dodać, że środowisko, związane z Miłoszem Czopkiem, a dokładnie 5 radnych(Emanuela Stanek-Juśkiewicz, Paweł Giezek, Maria Stachowska, Elżbieta Biernacka i Bogdan Jaworski), jeden radny z lewicy (Krzysztof Owoc) i jeden radny PiS (Wiesław Widera), to osoby, które nigdy do tej pory nie były w żaden sposób związane z samorządem.  Jak na 21 osób, zasiadających w Radzie Miejskiej, 7 nowych radnych, to znak, że co jak co, ale społeczeństwo w dniu wyborów zdecydowało się na zmiany.  Można by nawet powiedzieć, że lokalna społeczność świadomie zaryzykowała, oddając los gminy w ręce osób bez większego doświadczenia.

Zachwiana równowaga

Można by tak uznać, gdyby nie fakt, że mniej więcej takie zmiany w Radzie Miejskiej we Wschowie zachodzą co 4 lata. Innymi słowy co 4 lata odmładza się Radę nowymi samorządowcami. Ważne jednak w tej krótkiej analizie jest to, że po raz pierwszy od 12 lat liderzy poszczególnych środowisk zostali poza burtą. Nie ma ich w Radzie Miejskiej. Jest tylko jeden lider, jednego środowiska, czyli Miłosz Czopek.  I gdybym miał zaryzykować tezę dlaczego dzisiaj dyskusje na sesjach Rady Miejskiej  nie trzymają poziomu z lat ubiegłych, dlaczego dyskusja o lokalnej polityce nie trzyma poziomu poprzednich lat, to jestem skłonny stwierdzić, że dzieje się tak, ponieważ w radzie, a przez to w lokalnej polityce, zachwiana została równowaga. Są wciąż cztery silne środowiska we wschowskiej polityce, ale ton nadaje lider tylko jednego ugrupowania.  Mało tego, przypuszczam, że cokolwiek by nie mówić o motywach inicjatora referendum, to jestem zdania, że brak równowagi jest przyczyną referendum. I to przyczyną nieuświadomioną, ale realną.

2010-2011 - złote lata samorządu

Oczywiście powie ktoś, że do tej pory również o lokalnej polityce decydował jeden człowiek w osobie byłego burmistrza Krzysztofa Grabki. Owszem, był to lider, którego ugrupowanie przez 12 lat miało większość w Radzie Miejskiej. Nigdy jednak tak nie było, aby był pozbawiony konfrontacji z liderami opozycji. W latach 2002-2010 był to Stanisław Kowalczyk. W latach 2010-2011 - byli to Miłosz Czopek, Stanisław Kowalczyk, Zdzisław Mazur i Fabian Grzyb. I pamiętam, że właśnie w tej kadencji, kiedy liderzy opozycji w takim gronie zasiadali w Radzie Miejskiej mówiono o tym i przyznawał to również Krzysztof Grabka, że Rada jest nad wyraz wyjątkowa i dyskusje, jakie mają miejsce oraz atmosfera w lokalnej polityce po raz pierwszy od wielu lat nabrała nowej jakości. Potem to oczywiście zaczęło się zmieniać. Jeden lider pożerał drugich liderów i w rezultacie na koniec były burmistrz miał już na przeciwko siebie tylko liderów jednego ugrupowania, czyli Fabiana Grzyba i Zdzisława Mazura. Można by więc powiedzieć, że złote lata samorządu i lokalnej polityki przypadają na lata 2010-2011. Trwały krótko i prawdopodobnie tak szybko nie wrócą.

We Wschowie nie ma środowiska, które samodzielnie mogłoby zarządzać gminą

Jednak do tej pory nikt nie miał w sobie tyle odwagi, żeby odwołać burmistrza przed upływem kadencji. I znowu warto zwrócić uwagę na jeden fakt, który do tej pory we wschowskim samorządzie obowiązywał. A mianowicie nigdy nie było tak, aby w rękach lidera jednego środowiska były wszystkie narzędzia lokalnej polityki. W latach 2002-2010 środowisko Krzysztofa Grabki współpracowało z lewicą (przewodniczącym Rady Miejskiej był Fabian Grzyb), w latach 2010-2014 środowisko Grabki współrządziło z grupą Miłosza Czopka (wiceburmistrz) i grupą Stanisława Kowalczyka (wiceburmistrz). Za każdym razem liderzy co najmniej dwóch środowisk współpracowali ze sobą. Moim zdaniem to dawało gwarancję stabilności. Może nawet - wychodząc z prostego psychologicznego założenia - poprzedni burmistrz zdawał sobie sprawę, że jego ugrupowanie jest zbyt słabe, aby odpowiedzialność za gminę rozkładać tylko na jeden lokalny, polityczny obóz. Dodałbym do tego, że we Wschowie po prostu nie ma środowiska, które samodzielnie mogłoby zarządzać gminą. Nie jesteśmy takim samorządem, by o jej losach decydował jeden człowiek, jeden lider. W dodatku do głosu w lokalnej polityce dochodzą osoby, które nigdy nie były i nie będą liderami żadnego z wymienionych środowisk. Ich zaangażowanie wprowadza więcej anarchii niż pożytku. Wygląda to tak, jakby z braku naturalnych politycznych liderów, niektórzy brali na siebie ciężar odpowiedzialności, który ich przerasta. I to wszystko razem, moim zdaniem, podskórnie, może nawet nieświadomie zadecydowało o tym, że 26 czerwca będziemy mieli referendum w sprawie odwołania pani burmistrz i Rady Miejskiej przed upływem kadencji.

Bez względu na to czy referendum się powiedzie, czy poniesie porażkę, zmiany w lokalnym samorządzie powinny nastąpić. Wbrew pozorom to nie zależy od wyborców, ale od liderów lokalnej polityki.

Rafał Klan

reklama

Komentarze 27

~Autor

13.05.2016 11:56

Celne spostrzeżenia.... nowych prawdziwych liderów brak, starzy przeszli na emeryturę... mleko się rozlało i aktualnie należy dobrze zastanowić się nad mądrą zmianą (i wcale nie twierdzę, że zmiana Pani P. z powrotem na Pana G. jest dobrą zmianą, ponieważ poprzedni burmistrz miał 12 lat na prowadzenie własnej wizji gminy, po których to pomysłach społeczeństwo powiedziało, że nie chce dłużej takiej polityki gminnej). W mieście jest kilka osób "z głową na swoim miejscu", ale niestety nie mają swojego zaplecza społecznego (grupy popierającej ich działania), lub mają tylko zaplecze polityczne zewnętrzne spoza Wschowy. Mówię tutaj o kilku osobach w wieku 50-65 lat (trzech, no może czterech)


~dziadBorowy

13.05.2016 12:20

I właśnie dlatego, niezależnie od sympatii politycznych, nikt racjonalnie myślący nie będzie głosował za odwołaniem obecnej burmistrz. Ekipa Czopka jest tak samo beznadziejna jak ekipa Grabki, tylko że w innych trochę kategoriach, ale inicjatorzy referendum nie przedstawili żadnej alternatywy. Czyli: niech nam mieszkańcy pomogą rozpieprzyć obecny system, ale że my nie mamy odwagi ani pomysłu na nic innego, umywamy ręce od odpowiedzialności za to co będzie później. A że za referendum płacą podatnicy... ;) To nie jest postawa obywatelska tylko awanturnictwo i mącenie jak w jakimś gimnazjum.


~marek

13.05.2016 13:08

@dziadBorowy Organizatorzy referendum, w moim odczuciu, mają jeszcze czas na pokazanie alternatywy. Mi bardzo podoba się wiadomość, która rozchodzi się na mieście, że kandydatem na tzw. Burmistrza technicznego do 2018 roku będzie Zdzisław Mazur.
Zgadzam się z Panem, że szczęścia do władzy to my nie mamy


~ANALITYK

13.05.2016 13:10

Bardzo mądre spostrzeżenia. Życie jednak czy to prywatne czy polityczne nie lubi pustych przestrzeni. Według mnie najbliższe dni, miesiące i lata pokażą nowe twarze we wschowskiej polityce. Najważniejsze to na dzisiaj wygrać referendum i pokazać obecnej władzy, że nie tylko liczy się siła, matematyka ale przede wszystkim człowiek.


~on-off

13.05.2016 13:56

Rzeczywiście, mówiąc "o kilku osobach w wieku 50-65 lat (trzech, no może czterech)" miałem na myśli 3 osoby związane ze wschowskim środowiskiem bankowców - czwarta to ta z politycznym zewnętrznym zapleczem ;)


Dla Ciebie

18°C

Pogoda

Kontakt

hi24.pl