TworzymyGłos Regionu

reklama

Klangor – mistyczny głos żurawia (spotkanie z Piotrem Dziełakowskim)

Poniedziałek, 04 kwietnia 2011 o 14:16, autor: 5
Klangor – mistyczny głos żurawia (spotkanie z Piotrem Dziełakowskim)

Spotykamy się w któryś dzień tygodnia, bodajże w środę. Umawiam się z Piotrem w centrum miasta, idziemy do mnie, mijamy remontowaną ulicę. W domu zaparzam herbatę i kawę. Jest wieczór. Materiał ma być o żurawiach. Mam tremę. Żurawie? Piotr mi później powie, że ptaki mają w sobie charyzmę, odgrywają rolę ptaków osłonowych, budzą respekt i szacunek.

  Pierwszy raz napotyka parę żurawi około 1991 roku, może rok później. Jest wtedy piętnastoletnim młodzieńcem, który wsiada na rower (marki Jubilat), bierze ze sobą lornetkę, zapas jedzenia i wyrusza na okoliczne łąki. Nie posiada jeszcze aparatu, nie robi szczegółowych notatek, ot wyjeżdża, bo potrzebuje odpoczynku. Jak mówi tylko obcowanie z naturą sprawia, że człowiek może siebie poznać, sprawdzić. Jego obserwacje żurawi znane są w środowiskach akademickich, a znajomość okolicznej przyrody, budzi uznanie nie tylko w Polsce. Co jakiś czas ludzie, którzy zawodowo i amatorsko zajmują się sprawami przyrody, zgłaszają się do Piotra, pytając o materiały, spostrzeżenia, miejsca, które chcieliby zobaczyć. Piotr tego o sobie nie powie, ale jest na pewno kopalnią wiedzy na temat okolicznego regionu przyrody.     Spotkanie z żurawiami dwadzieścia lat temu ma miejsce na łąkach hetmanickich. Ptaki nie są jeszcze w kręgu zainteresowań Piotra. Wie co to za gatunek, ale wtedy wiedzę o żurawiach ma minimalną. Przejeżdżając, słyszy klangor, specyficzny, bo ostrzegający przed człowiekiem. Żuraw chroni swoje lęgowisko. Wtedy nie miał pojęcia, że piętnaście metrów dalej znajdowało się gniazdo żurawi. Wyprowadziły mnie w pole – mówi. Zatrzymałem się, żeby posłuchać tego głosu, wiesz, to było dla mnie coś elektryzującego, czego się nie zapomina. Para żurawi oddaliła się o jakieś sto metrów, po czym odleciała, jakby dając mi znak, że tutaj znalazły się przypadkiem. A przecież zostawiły swoje gniazdo.     Po tym pierwszym spotkaniu z parą żurawi, Piotr sięga po literaturę specjalistyczną. Akurat jest zima, więc czas niezbyt dogodny na rowerowe przejażdżki. Oddaje się lekturze. Czyta o zwyczajach ptaków, miejscach, w których zakładają gniazda, siedliskach. Ma w głowie klangor i rozumie, że żuraw to gatunek osłonowy, którego ochrona, zapewnia z kolei ochronę innym gatunkom. Wraz z końcem zimy wybiera się tym samym rowerem i z tą samą lornetką na łąki konradowskie. Tam znajduje pierwsze gniazda. To musi być w takim razie kwiecień, bo to miesiąc, kiedy żurawie pojawiają się we wschowskim powiecie. I jest ich z roku na rok coraz więcej – dopowiada. Następne lata, to wyjazdy na konferencje naukowe, spotkania przyrodników, którzy podobnie jak on zajmują się ptakami. Spotkanie z parą żurawi skutkuje w rezultacie profesjonalną obserwacją ptaków. Analizuje zwyczaje żurawi w powiecie. Zna wszystkie tereny lęgowe. Ostatnio – mówi – straciliśmy trzy takie tereny i to bezpowrotnie wraz z roślinnością, której nie da się już odtworzyć. Po prostu woda opadła, tereny wysychają i środowisko przestaje istnieć. Oczywiście w naturze nie ma przestoju, środowisko staje się martwe dla żurawi, za to dla innych gatunków przeciwnie. I gdzie? Gdzie to się stało? - Pytam. W okolicach Pszczółkowa.     Ma ambitne plany. Przygotowuje monografię, poświęconą żurawiom i ich zwyczajom, które poznaje na lokalnym terenie. Pracuje nad nią od 2007 roku, przekonuje, że takie badania muszą trwać co najmniej dziesięć lat. Są czasochłonne i wymagają precyzyjnych obserwacji. Więc jeszcze przed nim sześć lat żmudnej pracy, szczegółowych notatek. W międzyczasie marzy mu się profesjonalny film przyrodniczy, na który z kolei musiałby poświęcić dwa lata i zamierza go zrealizować jeszcze przed ukończeniem monografii. Ale – wracając do rachunków za gaz – realizacja filmu, to olbrzymie koszty. Własnymi środkami nie jest w stanie zrealizować takiego przedsięwzięcia. Potrzebni są sponsorzy.     Był taki czas, że wracał do domu o 22, kładł się spać, rano o siódmej do pracy i tak w kółko. Jak mówi nie było go w domu wcale. Owszem, zdarza się i tak, że wraca po południu do domu z pracy, zabiera rodzinę ze sobą i wyjeżdżają wspólnie. Najstarszy, siedmioletni syn chodzi z ojcem z własnym notatnikiem, obserwuje, czyni pierwsze spostrzeżenia, zapisuje je. Rośnie mi asystent – śmieje się Piotr.     Przyrodą zajmuję się od dzieciństwa. Jest jakaś informacja chyba zapisana w genach, która mnie determinuje. Pamiętam jak w dzieciństwie wyjeżdżałem z ojcem na ryby. Już wtedy interesowało mnie wszystko, co działo się dookoła. Ojciec w skupieniu zarzucał wędką, a mnie przyciągało otoczenie. Badałem, sprawdzałem: żaby, rośliny, stawy, kałuże, wszystkiego musiałem dotknąć, sprawdzić. Do dzisiaj mam klaser ze znaczkami, po które ojciec jeździł do Poznania. Od zawsze na znaczkach, które zbierałem, pojawiały się tylko elementy przyrody. Nic innego - mówi na koniec Piotr Dziełakowski.  
REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (5)

avatar

avatar
~Janeq
04.04.2011 21:41

Szacunek dla Pana Piotra

avatar
~struna
05.04.2011 06:21

Nie wiem czy to ważne , ale w Zamysłowie żurawie słyszałem już na początku marca. Pozdrawiam.

avatar
~Dr H.
05.04.2011 16:13

Jestem ciekaw, czy ktokolwiek tak naprawdę docenia działalność Pana Piotra. Takim pasjonatom należałoby ułatwiać organizowanie wystaw. Kojarzę zdjęcia Pana Piotra z publikacji wydawanych między innymi przez naszą gminę i za to szacunek. Kalendarz od Spółki Komunalnej też ma fotografie Pana Piotra (...)...

avatar
~Marcin
06.04.2011 08:10

Dzięki wielkie Piotrek za robotę którą wykonujesz dla naszych Żurawi !!!

avatar
~Ekofan
06.04.2011 15:08

Przesadzasz Marcinie. To dla nas Piotr pokazuje piękno żurawi. Same żurawie mogą wskutek tego ucierpieć, bo więcej ludzi zacznie je podglądać, zwracac na nie uwagę. To straty niezamierzone. Tak już jest.

Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl