TERAZ18°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Charakter i odwaga w czasach dżumy

pt., 22 lutego 2019 16:50

Dyrektor Marta Małkus użyła słowa mobbing w znaczeniu niesprawiedliwego traktowania instytucji kultury podczas obrad komisji oświaty, kultury, kultury fizycznej i spraw socjalnych. Te słowa odbiły się szerokim echem. Mocne słowa. Czy prawdziwe?

Zdjęcie

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

Żeby na to pytanie odpowiedzieć, muszę najpierw wskazać na pewne praktyki i zachowania, które pojawiły się wraz z nową kadencją samorządu. Były też praktykowane w poprzedniej kadencji i czasami jeszcze w poprzednich.

 Charakter i odwaga w czasach dżumy

Mamy taką oto sytuację, że dyrektor Muzeum była atakowana, czasami bezpardonowo przez poprzednią władzę. Robiono to publicznie na sesjach Rady Miejskiej, czy w gazecie pewnego stowarzyszenia. Nikt z dyrektorów w ten sposób nie był traktowany na forum publicznym, jak pani dyrektor Małkus. Nie będę wracał do poprzedniej kadencji, bo mam nadzieję, że to, co miało miejsce przez ostatnie 4 lata już więcej do Wschowy nie wróci. Nie zmienia to jednak faktu, że dla muzeum to nie był łatwy czas. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na pewien szczegół. Pani dyrektor jako jedyna (czasami decydowała się również na to biblioteka) zamieszczała na każdym plakacie, promującym wydarzenia muzealne, logo Zw. Zw nie było pupilkiem poprzedniej władzy i z tego co się orientuję, zamieszczanie loga zw na plakatach promujących wydarzenia było w tamtych czasach aktem odwagi, ale też przyzwoitości. Tak to bym nazwał. I pewnego rodzaju aktem solidarności z nami.  Być może czytelnik uzna, że ckliwość mnie ogarnęła i się wzruszyłem z powodu loga zw na plakatach muzeum. Nie. Chodzi mi o pewną cechę, o charakter i odwagę w czasach - że tak się wyrażę - dżumy. Czy to by było logo zw, czy jakiś inny gest wobec innego podmiotu, gest o podobnym znaczeniu, zawsze by to świadczyło o sile charakteru tego, który się na to decyduje. W tych czasach, obdartych ze wszelkich szlachetnych złudzeń, taka postawa rzuca się w oczy. Dlatego chcę powiedzieć, że to doceniam, bo mało kogo było na to stać. A wręcz, powiedziałbym, że prawie nikogo w tym depresyjnym miasteczku.

 Zmiana optyki

W tamtym czasie radni opozycji identyfikowali się z działaniami pani dyrektor. Co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Wydaje mi się, że od tego czasu, pani dyrektor się nie zmieniła, bo nadal walczy o muzeum, głośno o tym mówi i co by nie mówić dla dyrektora muzeum sytuacja budżetowa muzeum również się nie zmieniła. Pani dyrektor więc przyjęła taką samą postawę, ale radni, którzy z taką samą postawą identyfikowali się w poprzedniej kadencji, w tej już trzymają dystans wobec Marty Małkus. Żądania pani dyrektor już nie wywołują aplauzu wśród części radnych, czego dowodem była wtorkowa komisja.

Chaos kompetencyjny

Zanim przejdę do obrad wtorkowej komisji, to jeszcze kilka słów na temat solidarności trzech instytucji kultury. O tę solidarność apelowała radna Katarzyna Owoc-Kochańska. Proponowała, aby najpierw biblioteka, a po jakimś czasie i CKiR złożyły się na brakujące środki dla muzeum. Pomijam już fakt, czy to w ogóle należy do kompetencji radnej i instytucji kultury. Nawet jeżeli instytucje by wyraziły taką wolę to i tak ostateczne słowo należy do burmistrza. Przypomnę, że radni nie mają żadnego wpływu na finanse gminy (pisałem o tym w styczniowym numerze gazety Głos Regionu). Na finanse gminy ma wpływ tylko i wyłącznie burmistrz poza małymi wyjątkami. Radni z przyzwyczajenia mówią o tym, że jak będą pieniądze, to oni te pieniądze przeznaczą na jakiś cel, ale nikt im takich uprawnień nie dał. Mało tego, radni nie mogą też sobie samym dać takich uprawnień. Wnioski komisji, która obradowała we wtorek, o przyznaniu środków na muzeum i bibliotekę są tylko życzeniowymi wnioskami, doradczymi, ale nie mają żadnej mocy sprawczej. Stąd apelowanie o solidarność wydaje się bezcelowa, bo nie niesie ze sobą żadnych realnych rozwiązań.

Apel o solidarność wprowadza też w przestrzeń publiczną chaos kompetencyjny. Bibliotece po takim nie pierwszym zresztą apelu może się wydawać, że ktoś chce tej placówce odebrać środki. Nikt tego nie może zrobić. Rada nie ma takich możliwości, chyba, że taka byłaby wola burmistrza. A z tego co widać, takiej woli nie ma. I dobrze, bo nie po to funkcjonują takie ustawy jak ustawa o samorządzie gminnym i ustawa o finansach publicznych, żeby sprawiać wrażenie, że Rada ma w tej sprawie coś do gadania. Nie ma (z małymi wyjątkami, o czym pisałem w styczniowym numerze gazety Głos Regionu).

 Praktyka, która wykracza poza ramy samorządności

Na koniec kilka słów o mobbingu, czyli niesprawiedliwym traktowaniu instytucji kultury we Wschowie.

Drogi czytelniku. Nasza redakcja uczestniczyła w obradach komisji, ale mamy z tych obrad tylko zapis dźwiękowy. Nie mamy obrazu. Dzięki temu możemy dokładnie cytować wypowiedzi wszystkich osób, nie widać natomiast ani emocji, jakie towarzyszyły tej dyskusji, ani nie widać postaw radnych. Jednym słowem nic nie widać. Tylko słychać. Oczywiście wypowiedź pani dyrektor zacytowaliśmy słowo w słowo, pokazując szerszy jej kontekst. Problem w tym, że opinia publiczna, która ma prawo wiedzieć, a nawet widzieć, jak wyglądają obrady komisji radnych, nie ma dzisiaj możliwości pełnego wglądu w tę sytuację.

Dzieje się tak dlatego, że część radnych przyzwyczaiła się, że komisje są tajne, pomimo tego, że są jawne. W żadnym miejscu nie informuje się opinii publicznej o terminach komisji Rady Miejskiej. Sytuacja do tego stopnia jest kuriozalna, że przewodniczący może zwołać komisję, a potem ją odwołać, uznając, że informowani o tym będą tylko członkowie komisji. Zatem każdy inny kto by z jakichś przecieków dowiedział się, że komisja jest planowana, powiedzmy,  w środę, a zostałaby w sposób tajny odwołana, to taki ktoś by przyszedł na obrady i dowiedział się, że komisja nie obraduje, bo się przewodniczącemu odwidziało. To jest praktyka, która również wykracza poza ramy samorządności, ale z jakichś powodów jest od lat realizowana (pisałem o tym w lutowym, najnowszym wydaniu gazety Głos Regionu). Bo – powiedzmy sobie szczerze – radni spotykając się we wtorek z dyrektorami instytucji kultury mogą ich mniej lub bardziej bezceremonialnie wypytywać o detale, związane z wydatkami placówek, wymagać od dyrektorów odpowiedzi nawet na najbardziej absurdalne pytania, a jednocześnie utrudniać mieszkańcom udział w komisjach.

Nie oszukujmy się, we wtorek spotkała się z dyrektorami instytucji kultury komisja Rady Miejskiej, której obrady zaprzeczają samorządowej idei jawności. Idei, która nakłada obowiązek informowania opinię publiczną o tym gdzie i o której komisja będzie obradować. W jaki sposób radni, którzy nie dbają o jawność, nie wymagają od siebie jawności, jednocześnie wymagają jej od dyrektorów instytucji kultury? Są równi i równiejsi? To chyba nie jest naczelna zasada samorządu? Czy jest? Bo jak jest, to i zwrot mobbing w znaczeniu, jakiego użyła pani dyrektor jest jak najbardziej na miejscu.

Rafał Klan

reklama

Komentarze 16

~Wyborca

26.02.2019 12:50

Do "zgadzam się " - jest wielkim twoim kłamstwem co piszesz - cyt. " .., nie można mieć wszystkiego, szkół we wsiach, insytucji kultury, pieniędzy na odnowienie kina Hel …" - kino Hel jest obiektem prywatnym i nie kłam bezczelnie, że urząd musi dać na jego odnowienie ? Co zrobi z kinem Hel jego właściciel niech cię głowa nie boli.



~do zgadzam się

25.02.2019 08:49

Co to za stwierdzenie ? " W niektórych sytuacjach odwaga przydaje się, w innych (w okresie dżumy) być może należy ugryźć się w język i nie zrażać sobie ludzi zarzucając im mobbing. " To nie zarzucanie mobbingu lecz stwierdzenie i to prawdziwe . Niestety był on stosowany nie tylko do tej osoby w celu zastraszaniu i uciszaniu ludzi . On był bronią powszechną tak w ratuszu , S.K . Jakie ty masz prawo teraz to kwestionować kiedy nie odczułeś to na własnych plecach ?.


~do zgadzam się

24.02.2019 19:29

I to jest racjonalny komentarz. Każde jego słowo. Czytaj Adasiu i ucz się pisania.



~Ja cię nie mogę ?.

22.02.2019 19:38

Tak zwana .."studentka III Wieku".. najwyraźniej się uaktywnia jak forumowicze zw.pl podają fakty o przekrętach obecnej pisowskiej władzy, a to np. ..." o przywłaszczeniu sobie premii przez b/premier Szydło, a to Szefie KNF i nieprawidłowościach NBP, a to związane ze Srebną i rodzinie JK, a to Misiewiczach i Pisiewiczach itd. ...". Jej wiedza jak przystało przypuszczalnie / nie obrażając innych pań S.III W./ na studentkę III W najwyraźniej nie pojmuje zakresu tych nieprawidłowości i najprawdopodobniej tłumaczy ją w tym względzie tylko amnezja. # .."głupio i nielogicznie".. i całe szczęście, że mamy tylko jedną taką studentkę III W.



~?

22.02.2019 17:23

No pozwolę się doprecyzować parę faktów. Panie redaktorze przy całej sympatii do muzeum i do Pana nie da rady żeby biblioteka i ckir składały się na muzeum, bo te placówki mają budżet minimalny. Przy remoncie w ckir i dodatkowych wydatkach, jakie poznaliśmy to już w ogóle nie ma o czym mówić. Problemy muzeum wynikają z działań poprzedniej władzy i wszyscy znamy stosunek do Pani Dyrektor i to jest fakt. Niestety myśleliśmy, że przyjechał król na białym koniu i wszystko będzie normalnie, ale okazało się że król jest nagi. Na Pana burmistrz nie ma co liczyć, bo niestety dluuuuugi czas jeszcze upłynie za nim znajdzie koncepcje na to miasto, o ile znajdzie. A bez tego nasze dyskusje są jałowe, żeby dofinansować instytucje kultury, bo im się to należy, bo robią świetną pracę i mają rewelacyjnych menadżerów, zwłaszcza muzeum, potrzebna jest kasa. Kasa bierze się od inwestorów, a tych w mieście nie ma. Jest za to w gminie 8 podstawówek, dla dzieci, które swobodnie zmieszczą się w maks czterech, mamy zadłużone starostwo, w które w niczym nie pomoże, bo to co robi obecnie ze swoimi pracownikami woła o pomstę do nieba. Nie ma sprecyzowanego kierunku w jakim miasto ma iść turystyka ( sorry, ale tu wybucham śmiechem, bo takich "królewskich " miast jest w województwie lubuski m multum) sypialnia dla miast ościennych, miejsce do rozwoju biznes małego, dużego ? Niewiadomo? A długi trzeba spłacać. dyskusja jałowa, kasy brak i tylko pracowników kultury szkoda, bo faktycznie biblioteka i muzeum to placówki wzorcowe, a ckir może się taki stanie, zobaczymy. Jeszcze jedno nie da się drodzy dyskutujący połączyć biblioteki z muzeum, szkoda nawet takie bzdurne pomysły omawiać.



Dla Ciebie

18°C

Pogoda

Kontakt

hi24.pl