reklama
Ta to miała odwagę, a ciekawe czemu skarbniczka starosta nic nie zauważyła? :) do samego starosty nic nie mam , bo od tego ma sie ludzi by pracowali na urząd ale teraz trzeba bedzie dokładniej i precyzyjniej dobierac kadrę, dobrze ze wogole to wyszło na jaw i były osoby które o tym incydencie zgłosili odpowiednim osobom...
Nasuwa sie pytanie: czy zawiadomienie wplynelo w dniu w ktorym sprawa wyszla na jaw? Bo jesli nie, to bardzo istotny staje sie czas zwloki.....
Sprawa wyszła po rutynowej kontroli którą przeprowadziło starostwo, a nie w wyniku przypadku czy też donosu. Sprytny księgowy jest w stanie znaleźć motodę wyprowadzania środków z kasy firmy przez jakiś czas, podobne zdażenia miały miejsce w instytucjach finasowych (bankach) gdzie systemy nadzoru są znacznie szczelniejsze. W naszym wschowskim przypadku ten proces trwał jednak dość długo :(
Ja myślę, że przeczekali żeby przed wyborami nie padły podejrzenia na zwierzchników tej pani :)